Coraz więcej miejsc w warszawskich przedszkolach?
O problemach warszawskich placówek pisała m.in. Gazeta Wyborcza analizując najnowsze dane z przedszkoli i szkolnych zerówek. W grudniu zeszłego roku w Śródmieściu miało być ok. pół tysiąca wolnych miejsc w przedszkolach. "Z 40 przedszkoli w Śródmieściu cztery mają zaledwie po dwa oddziały, to ok. 50 dzieci (…). To wymaga poważnego przeanalizowania" – powiedział na łamach wyborczej.pl zastępca burmistrza Paweł Martofel.
Podobny problem odnotowano również w placówkach na Ursynowie i Mokotowie, gdzie tylko nieliczne szkoły podstawowe utrzymują zerówki. Jak podała Wyborcza, problem braku wolnych miejsc w przedszkolach zniknął również na Białołęce. Pomimo tego władze miasta zapewniły, że "o likwidacji przedszkoli na razie nie ma mowy".
Wygaszane mogą być za to zerówki przy szkołach podstawowych, ponieważ rodzice coraz częściej decydują się na umieszczenia dzieci w – zazwyczaj lepiej wyposażonych – przedszkolach. Prawdziwym wyzwaniem mogą okazać się jednak dane prognostyczne z magistratu – szacuje się, że w 2025 roku przedszkola w stolicy będą mieć ok. 1350 wolnych miejsc.
"Likwidacja zerówek". Trend czy pojedyncze przypadki?
O sytuacji w warszawskich zerówkach pisano już we wrześniu 2023. W Tok FM zauważono, że oddziały zerowe w szkołach są coraz rzadziej wybierane przez rodziców mieszkających w stolicy. Główny powód? Lepsze warunki nauczania w przedszkolach plus coraz bardziej odczuwalny niż demograficzny. "Był taki moment, kiedy minister Anna Zalewska odwróciła obowiązek szkolny dla sześciolatków. Wtedy te przedszkola bardzo nam się zatłoczyły. Teraz rodzi się mniej dzieci (…)" – wyjaśniła na łamach portalu radna Dorota Łoboda.
W zeszłym roku opisywano również pojedyncze przypadki związane z problemami z organizacją grup dziecięcych w zerówkach, m.in. w jednej z gdyńskich placówek przedszkolnych (powód: coraz więcej miejsc wolnych, miasto zdementowało informację o likwidacji zerówki).
Nowe dane GUS rozwiewają wątpliwości
Trend wygaszania zerówek szkolnych może faktycznie narastać, a przyczyna leży głównie w zmianach demograficznych. Władze niektórych miast (m.in. Warszawy) przygotowują się powoli do sytuacji, w której liczba dzieci w wieku przedszkolnym będzie z roku na rok spadać. Najnowsze statystyki GUS kreślą dość jednoznaczny obraz. W komentarzach do najnowszych raportów pojawia coraz częściej hasło "zapaść demograficzna". Prezes GUS Dominik Rozkrut podsumował ostatnie dane słowami "polska populacja nadal się zmniejsza i starzeje". Kluczowe dane z ostatniego raportu GUS:
- w 2023 roku liczba urodzeń spadła o 33 proc. względem roku poprzedniego dając 37 milionów 635 tysięcy osób,
- w samym grudniu 2023 w Polsce urodziło się o 33 tys. mniej dzieci niż w roku 2022,
- w zeszłym roku liczba urodzeń dzieci była najniższa od 1945 roku,
- miesięczna liczba urodzeń spadła po raz pierwszy od czasów II wojny światowej poniżej 20 tys.
Jak podaje GUS, jeszcze ważniejsze – także w kontekście zarządzania placówkami szkolnymi – mogą okazać się prognozy na najbliższe lata. Według wstępnych scenariuszy w 2060 roku Polska może liczyć ok. 30,4 miliona mieszkańców (dla porównania: stan na wrzesień 2023 to 37 mln 677 tys. osób).