Temat szkolnych rankingów powraca regularnie do dyskusji o standardach nauczania. Przeciwnicy tworzenia podobnych zestawień przekonują m.in., że w rankingach zupełnie giną małe placówki szkolne, a zestawienie nie oddaje realnego poziomu zaangażowania uczniów i nauczycieli. Wśród komentujących powtarza się równie często zarzut, że za wysokim poziomem niektórych placówek stoją raczej dobrzy korepetytorzyniż poziom nauczania. Z drugiej strony pojawiają się głosy pokazujące pewien pozytywny kontekst.

Reklama

"Nie umniejszajmy sukcesów"

Głos w dyskusji odnośnie krytyki rankingów szkół zabrał m.in. Robert Górniak, twórca strony Dealerzy Wiedzy (publikujący m.in. informacje na temat aktualnej liczby wolnych etatów nauczycielskich). We wpisie na Facebooku zaapelował, aby nie dewaluować sukcesów szkół, które znalazły się w zestawieniu. "(…) praktycznie za każdym razem, gdy zostają opublikowane rankingi szkół oparte na wynikach stricte edukacyjnych, rusza machina krytyki, dezawuacji, a nierzadko również zwykłej pogardy i hejtu względem tych, którzy za te osiągnięcia są w jakiś sposób odpowiedzialni" pisze autor portalu.

Podkreśla również, że – jego zdaniem – większość wyróżnionych placówek zapracowała sobie na nagrodę m.in. skutecznością nauczania kadry pedagogicznej. Autor strony odnosi się do częstych uwag odnośnie dobrostanu psychicznego uczniów, którzy pracują na wysoki wynik placówek. "One spełniają potrzeby konkretnej grupy ludzi" – pisze Górniak o nagrodzonych szkołach i dodaje – "Nie mamy żadnego prawa wmawiać tym ludziom, że chcą czegoś innego, albo, że ktoś ich krzywdzi".

Reklama

Rankingi szkół – walka argumentów

Autor wpisu odniósł się również do trzech najczęstszych argumentów przeciwko tworzeniu podobnych zestawień, podkreślając jednocześnie, że jest przeciwnym "śrubowaniu wyników za wszelką cenę". "Nie przyjmuję argumentu, że uczniowie tam są na siłę" – wyjaśnił. Dodał również, że jego zdaniem uczniowie nie wybierają danej placówki, aby spełnić ambicje rodziców. Podważył też wiązanie poziomu nauczania wyłącznie z korzystaniem z korepetycji. "Jeśli tak, to czemu uczeń nie zmienia szkoły pozostając przy tak świetnym korepetytorze?".

Temat zasadności tworzenia rankingów szkół podjęto również m.in. na portalu polityka.pl. "My wszyscy lubimy rywalizację i na podstawie tego, jak się potocznie mówi, wyścigu szczurów opieramy wartościowanie ludzi oraz instytucji. Nie potrafimy oceniać na podstawie bezpośredniego kontaktu, wolimy zawierzać ocenom innych. Dlatego kochamy rankingi" – pisze Dariusz Chętkowski.

Internauci – w tym głównie rodzice uczniów szkół średnich – są mocno spolaryzowani w ogólnej ocenie zjawiska. W komentarzach często powtarza się negatywna ocena "rankingozy". Do tego dochodzi nowe zjawisko, które rodzice uczniów roboczo nazwali "korepetytozą" – czyli koniecznością polegania na korepetytorach jako głównym źródle zdobywania wiedzy niezbędnej m.in. do egzaminów. Część internautów komentujących temat uznaje zjawisko rankingów za jednoznacznie negatywne, napędzające niepotrzebną rywalizację i pogarszające stan psychiczny uczniów. Powtarzają się również zarzuty o niemiarodajne kryteria ocen placówek. Zwolennicy zestawień zauważają z kolei, że wyróżnienie pomaga m.in. mniej popularnym placówkom, a obecność szkoły w rankingu to ogromne wyróżnienie dla kadry pedagogicznej.

Czym jest ranking Perspektyw?

Tegoroczne zestawienie to już 26 odsłona rankingu. W najnowszej edycji udział wzięło 1431 polskich liceów ogólnokształcących i 1231 techników, które spełniły określone kryteria wejścia do konkursu [źródło: perspektywy.pl]. Zasady udziału w rywalizacji szkół ustala Kapituła złożona m.in. z przedstawicieli uczelni wyższych i komitetów głównych olimpiad rankingowych, dyrektorów okręgowych komisji egzaminacyjnych oraz Komisji ds. Kształcenia Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP). Top podium tegorocznego zestawienia przypadło XIV LO im. Stanisława Staszica w Warszawie (najlepsze liceum) i Technikum Nowoczesnych Technologii im. Jana Pawła II w Kleszczowie (najlepsze technikum). Wygraną ogłoszono 11 stycznia na uroczystej gali z udziałem minister edukacji Barbary Nowackiej.