Jak podaje portal samorzad.pap.pl, Ministerstwo Edukacji Narodowej nie podziela poglądów, że ograniczenie prac domowych jest szkodliwe dla uczniów. Wiceministra edukacji, Katarzyna Lubnauer, stanowczo sprzeciwia się twierdzeniom, że nowe przepisy pozbawiają uczniów z mniej wspierających środowisk możliwości nauki i pogłębiają nierówności edukacyjne. Zmiany wprowadzone rok temu dotyczą jedynie pisemnych i praktyczno-technicznych prac domowych w szkołach podstawowych.

Wsparcie dla potrzebujących uczniów

Wiceministra Lubnauer podkreśla, że nauczyciele nadal mają narzędzia do pomocy uczniom, którzy tego potrzebują. Nawet jeśli prace pisemne i praktyczne są dobrowolne, nauczyciele mogą poświęcić więcej uwagi dzieciom, które mają trudności. Ponadto, jak podaje portal samorzad.pap.pl, uczniowie mogą korzystać z pomocy psychologiczno-pedagogicznej, np. uczestnicząc w zajęciach rozwijających umiejętności uczenia się czy korzystając z porad i konsultacji.

Reklama
Reklama

Obowiązkowe zadania dla najmłodszych

Wiceministra przypomina, że w klasach I-III obowiązują inne zasady. Nauczyciele mogą zadawać prace domowe, które rozwijają motorykę małą. Takie zadania są obowiązkowe i mają pomóc uczniom w osiągnięciu celów edukacyjnych na pierwszym etapie nauki.

Jak podaje portal samorzad.pap.pl, decyzja o ograniczeniu prac domowych nie była przypadkowa. Opiera się na badaniach naukowych, które wykazały, że zbyt duża liczba zadań domowych może negatywnie wpływać na uczniów. Eksperci stwierdzili, że nadmiar prac domowych prowadzi do zmęczenia, spadku motywacji do nauki, a nawet do zwiększenia nierówności edukacyjnych. Różnice w zasobach domowych i wsparciu ze strony rodziców wpływają na jakość i efektywność nauki poza szkołą, co pogłębia problem.