Nauczyciele chcieliby, aby wszedł w życie obywatelski projekt zmian w Karcie Nauczyciela, który ma zmienić sposób ustalania nauczycielskich pensji i powiązać je ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce. W taki sposób obliczana jest co roku pensja m.in. lekarzy, pielęgniarek i farmaceutów.

Projekt wpłynął do Sejmu w 2021 roku. Trafił do zamrażarki i dopiero w nowej kadencji posłowie rozpoczęli nad nim prace .Jak informuje "Gazeta Prawna", posłowie wypracowali poprawkę, która sprawia, że nauczycielskie pensje będą odnosić się do średniego wynagrodzenia za II kwartał roku poprzedzającego – te kwoty są podawane w sierpniu. Teraz okazuje się, że poprawiony projekt zyskał już akceptację Biura Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji Kancelarii Sejmu i może być procedowany.

Projekt ZNP zakłada uzależnienie pensji nauczycieli od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Gdyby wszedł w życie, podwyżki dla nauczycieli wyniosłyby ok. 20 proc., 28 proc i 24 proc. Średnie wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego wzrosłoby o ok. 2600 zł.

Podwyżki dla nauczycieli: koszt 30 mld zł

Reklama

Po podwyżkach pensje nauczycielskie wyglądałby w następujących sposób:

Reklama
  • Nauczyciel początkujący: 8038,41 zł (100 proc. przeciętnego wynagrodzenia)
  • Nauczyciel mianowany: 10 048,01 zł (125 proc. przeciętnego wynagrodzenia)
  • Nauczyciel dyplomowany: 12 459,54 zł (155 proc. przeciętnego wynagrodzenia)

Jak wyliczył rząd, koszt wprowadzenia w życie tych zmian wyniósłby przeszło 30 mld zł dla budżetu państwa. MEN natomiast wielokrotnie przypominało, że ostatnia duża podwyżka wynagrodzeń nauczycielskich w ubiegłym roku kosztowała budżet naprawdę sporo. I teraz – zwłaszcza w obecnej sytuacji geopolitycznej – trudno byłoby się zdecydować na kolejną podwyżkę

Podwyżki dla połowy nauczycieli?

Jeden z nauczycieli ma pomysł na zmniejszenie kosztów podwyżek. Jego zdaniem, rząd powinien dać podwyżki o 10 proc. tylko nauczycielom z miasta. Rekompensowałoby to nauczycielom szkół miejskich brak dodatku wiejskiego. "Czy dodatek wiejski, wynoszący 10 proc. pensji zasadniczej ma dzisiaj rację bytu? Na wsi klasy liczą po parę dzieci, jest cisza i spokój w porównaniu do szkół miejskich, gdzie klasy mają ponad 30, a dzieci i rodzice bardziej roszczeniowi" - napisał do Dziennik.pl jeden z nauczycieli.

Jego zdaniem MEN powinien zlikwidować ten dodatek, ponieważ nie ma racji bytu we współczesnym świecie. "Czy nie byłoby dobrym rozwiązaniem zawnioskować do rządu aby zlikwidować ten dodatek, ale pozostawić te 10 proc. nauczycielom wiejskim a dodać pozostałym też 10 proc.?" - pyta nauczyciel. Argumentuje, że dla rządu to byłoby dobre rozwiązanie, ponieważ "podwyżki 10 proc. dostałaby połowa nauczycieli (tych z miast), a więc kosztowałoby to państwo mniej wydatków".

Nauczyciel wiejski nie dorobi?

Dodatek wiejski dostają także ci nauczyciele, którzy pracują w gminach tzw. obwarzankowych, czyli pod dużymi miastami, gdzie "wieś" jest de facto "dzielnicą miasta". Jednak są wśród nauczycieli także przeciwnicy likwidacji tego dodatku. "Nauczyciel pracujący na terenie wiejskim poza pracą w szkole nie ma praktycznie możliwości dorobienia, natomiast w mieście sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej. Poza tym w miastach też mówimy o zupełnie różnych pieniądzach na różnego rodzaje dodatki (wychowawstwo, opiekun stażu motywacyjny). Gminy wiejskie są biedne i nie stać ich na dokładanie od siebie zbyt dużych pieniędzy. Jeżeli MEN obetnie wiejski, to automatycznie o tyle w dół pójdą wypłaty dla nauczycieli z tych terenów" uważa jeden z nauczycieli.

Praca nauczyciela na wsi: 7 uczniów w klasie

Związek Nauczycielstwa Polskiego nie zamierza obecnie składać wniosku o likwidację dodatku wiejskiego. Trudno odbierać nauczycielom dodatek, który dostali wcześniej. Mogą domagać się tego nauczyciele pracujący w miastach, ale przeciwko będą ci, którzy pracują na wsi - mówi Dziennik.plUrszula Woźniak, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Przyznaje jednak, że praca nauczyciela na wsi jest często spokojniejsza niż w szkole w mieście, gdzie zazwyczaj są przepełnione klasy. W szkołach wiejskich w klasach uczy się czasami po 7 uczniów. To jest jednak bardziej złożony problem i nie rozwiąże go likwidacja jednego dodatku. Potrzebne jest kompleksowe podejście do wynagradzania w oświacie. Teraz mamy sytuację, kiedy pomoc nauczyciela z wykształceniem podstawowym może zarabiać więcej niż nauczyciel z magistrem - mówi Urszula Woźniak. Do takiej sytuacji doszło po ostatnich podwyżkach dla pracowników samorządowych.