Balcerowicz krytycznie o programie koalicji
Prof. Leszek Balcerowicz wypowiedział się w TOK FM zarówno o obecnych postulatach nowej koalicji, jak i o ostatnich działaniach Adama Glapińskiego – obecnego prezesa NBP. Krytycznie odniósł się m.in. do programu KO "100 konkretów na 100 dni".
Jako możliwe pozytywy nowego rządu wskazał m.in. stosunki z Unią Europejską, przywrócenie praworządności oraz "poziom elementarnej moralności, czyli zmniejszenie skali kłamstwa". Były prezes NPB zauważył również, że liczy na odbudowanie pozycji samorządów i władz lokalnych. Krytycznie odniósł się jednak do kwestii potencjalnych wydatków, jakie postuluje nowa koalicja, porównując tworzący się rząd z obecnym: - Ale nie ma prawie żadnej różnicy – i mówię to z ubolewaniem – jeśli chodzi o diagnozy i zapowiedzi w gospodarce. Po pierwsze, za PiS-u podwyższono wydatki i podatki o 100 mld. Gdzie można wyczytać jakikolwiek komentarza ze strony PO, opozycji? – dopytywał.
Podwyżki nauczycielskie vs. "całościowy rachunek ekonomiczny"
W dyskusji pojawił się temat obiecanych przez KO podwyżek dla nauczycieli. Kwestia podniesienia płac pedagogów znalazła się m.in. w umowie koalicyjnej. Były prezes NBP podkreślił, że na ewentualne podwyżki należy patrzeć w kontekście całościowego rachunku ekonomicznego. Zauważył, że plan wydatków należy dopiero przygotować i przytoczył konkretne sumy: - Jeżeli podliczymy wszystkie obietnice, dochodzimy do dodatkowej sumy 179 miliardów złotych w sytuacji, w której deficyt przedstawiony przez PiS mimo podwyżek podatków jest w granicach 5 proc. grubo powyżej możliwości odpowiedzialnego sfinansowania – wyjaśnił.
Krytycznie odniósł się również do uwagi Dominiki Wielowieyskiej, która zauważyła, że niskie pensje nauczycielskie są powodem odejścia z zawodu wielu młodych ludzi. Polityk odpowiedział, że w tym kontekście używanie sformułowania "godne płace" jest "bardzo emocjonalne". Ponownie zwrócił uwagę, że kwestia podwyżek musi być przedstawiona w szerokim kontekście wydatków publicznych.
Dyskusja w mediach społecznościowych
Profesor Balcerowicz wypowiadał się już wcześniej o programie KO m.in. w swoich mediach społecznościowych (X/Twitter), zwracając uwagę na brak konkretnych odniesień w programie do kwestii czysto gospodarczych:
"Przeczytałem materiał PO "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów". Zawiera wiele szczegółowych obietnic, a milczy w sprawach zasadniczych: stanu gospodarki po PiS, skąd wziąć pieniądze, co zrobić, by nasza gospodarka nie wpadła w stan bliski stagnacji. To ma być programu rządu?!"
Pytanie wywołało gorącą dyskusję. Internauci zwracali uwagę m.in. na to, że nowy rząd jeszcze nie powstał, a realny stan polskiej gospodarki może nie być w pełni znany, ponieważ transparentność finansów publicznych za czasów obecnego rządu "pozostawiała wiele do życzenia".