List – o którym informuje m.in. Głos Nauczycielski – został wysłany pod koniec października, a samo stowarzyszenie podało pełną treść dokumentu na swojej stronie. Adresatami listu są liderzy partii, które utworzą w parlamencie nową koalicję.
O co proszą nauczyciele przedmiotów przyrodniczych?
We wstępie listu podkreślono, że kluczową kwestią w edukacji jest obecnie podniesienie pensji w oświacienie tylko nauczycielom, ale i dyrektorom, doradcom metodycznym, nauczycielom konsultantom, pracownikom administracji i obsługi w placówkach edukacyjnych [źródło: psnpp.org.pl, dostęp: 10.11.23].
Stowarzyszenie przygotowało kilkanaście postulatów zwracając uwagę zarówno na ogólne wyzwania polskiej szkoły jak i problemy, z którymi obecnie borykają się nauczyciele przedmiotów przyrodniczych.
Przywrócenie egzaminu z przedmiotów przyrodniczych
Kluczowy apel dotyczy przywrócenia na egzamin ósmoklasisty przedmiotów przyrodniczych. Skutki usunięcia egzaminu przez minister Annę Zalewską oceniono negatywnie: Od tego czasu obserwujemy spadek zainteresowania uczniów tymi przedmiotami w szkole podstawowej oraz przydatności tej wiedzy w dalszej edukacji oraz codziennym życiu – piszą przedstawiciele stowarzyszenia. I dodają: Zdarza się tak, że uczniowie z oceną celującą lub bardzo dobrą po szkole podstawowej nie rozpoznają symbolu O czy H.
Zdaniem nauczycieli przedmiotów przyrodniczych szybkiej zmiany wymagają również zasady rekrutacji do klas biologiczno-chemicznych w szkołach ponadpodstawowych. Pedagodzy postulują, aby rekrutacja odbywała się wyłącznie na podstawie egzaminu ósmoklasisty, a nie na bazie ocen ze świadectwa lub "punktów za wolontariat".
Przestarzała i przeładowana podstawa programowa
W apelu pojawia się kwestia powtarzana w kręgach nauczycieli wszystkich specjalizacji – podstawy programowe są przestarzałe i przeładowane. Stowarzyszenie punktuje najważniejsze zarzuty do aktualnie stosowanych podstaw nauczania chemii, biologii, fizyki i przyrody:
- w podstawach jest za mało informacji odnośnie przeprowadzania eksperymentów,
- za dużo treści w stosunku do liczby zajęć przedmiotowych,
- cyt. podstawa programowa z chemii jest wzorowana na tej pochodzącej jeszcze z czasów Związku Radzieckiego,
- brak tematów aktualnych, dotyczących świata współczesnego np. kwestii zanieczyszczenia środowiska i tematu energetyki jądrowej,
- błędne, niesprawdzone, nieaktualne informacje w podręcznikach.
Przedmioty przyrodnicze wymagają zaplecza
W apelu pojawia się obraz szkoły, w której brak zaplecza do prowadzenia nowoczesnych zajęć z chemii, fizyki i przyrody. Stowarzyszenie zwraca uwagę, że większość szkół nie posiada dobrze wyposażonego laboratorium. Sami nauczyciele mają ograniczone możliwości przeprowadzania jakichkolwiek eksperymentów. Ograniczone są również opcje wyjścia na tematyczne wycieczki, na których można np. pobierać próbki wody do badań. Część doświadczalna edukacji – pisze stowarzyszenie – to zazwyczaj pokazy filmowe.
Mniejsze klasy, więcej zajęć w grupach
Prowadzenie zajęć dydaktycznych w grupie zbliżającej się do ok. czterdziestu osób nie tylko mija się z celem, ale znacząco ogranicza również funkcję wychowawczą szkoły - piszą nauczyciele.
Pedagodzy proponują pracę w małych grupach przynajmniej przez ¼ godzin zajęć dydaktycznych, przeprowadzanie doświadczeń i uwzględnienie w podstawie programowej konieczności aktywnych form pracy m.in. wycieczek dydaktycznych i projektów uczniowskich. Ciekawym pomysłem jest postulat nawiązania współpracy szkół z lokalnymi Stacjami Sanitarno-Epidemiologicznymi oraz przywrócenie posady laboranta.