Ponad połowa z pytanych przez nas za pośrednictwem Ogólnopolskiego Forum Oświatowego Nauczycieli potwierdza, że ma uczniów, którzy nie mogą odbywać lekcji w systemie e-edukacji. Jak wobec nich realizowany jest dziś obowiązek szkolny?
Materiały do nauki dostarczają sąsiedzi, szkoła wysyła je poczta tradycyjna, rodzic drukuje zadania w pracy – padają odpowiedzi. Są nauczyciele, którzy wzięli na siebie role dostarczyciela, zawieszając wydruki np. na ogrodzeniu domu. Kolejni wysyłają polecenia SMS-em. Ale pedagodzy są zgodni, ze to rozwiązania iluzoryczne.
Ministerstwo Edukacji zdaje się nie zauważać problemu. – Nie mamy sygnałów od kuratorów oświaty o braku realizacji podstawy programowej w jakiejkolwiek szkole – mówi nam Anna Ostrowska, rzeczniczka resortu. I przypomina, ze można np. polecić uczniowi, aby przeczytał fragment tekstu, wypełnił ćwiczenia czy przygotował prace plastyczna.
– Polecenie, by coś przeczytać czy pokolorować, trudno nazwać realizowaniem podstawy programowej – ripostuje Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Równocześnie podległe resortowi cyfryzacji Centrum Projektów Polska Cyfrowa oficjalnie przyznało: "Zamkniecie placówek oświatowych wymusiło nowe standardy zajęć edukacyjnych. Uczniowie zamiast w szkolnych ławach zasiadają przed monitorami komputerów. Niestety wielu z nich nie posiada sprzętu, na którym może realizować podstawy programowe”.