Jak podaje gazeta, stanowisko RPD jest "reakcją na zapowiedź zorganizowania tzw. tęczowych piątków w wielu szkołach" oraz że opublikuje on list w tej sprawie. - Dyrektorzy muszą tego pilnować, a resort edukacji ich kontrolować. Rodzice mogą żądać przestrzegania prawa do wychowania. Rzecznik praw obywatelskich ma strzec praw wszystkich obywateli, a nie tylko wybiórczo określonych - mówi Pawlak.
Dr Andrzej Mazan, pedagog i dyrektor szkoły, ocenia, że nie można zrzucać całej odpowiedzialności na rodziców. - To jest też w gestii ministerstwa i tutaj spychanie wszystkiego na rodziców nie powinno mieć miejsca. Dla tych dzieci, które nie chcą w tym uczestniczyć, powinny być zapewnione normalne lekcje - mówi Mazan.
Dziennik informuje, że "zagrożenia związane z tzw. tęczowymi piątkami dostrzega coraz więcej rodziców, którzy ze swoimi wątpliwościami zgłaszają się m.in. do Fundacji Mamy i Taty". Rodzice podkreślają, iż czują się bezradni i nie wiedzą jakie działania podjąć, aby uzyskać informacje, czy w ich szkole planowane są tego typu happeningi - mówi "Naszemu Dziennikowi" Marek Grabowski, prezes Fundacji Mamy i Taty. Docierają sygnały, że dyrekcje zablokowały informacje w dziennikach elektronicznych o tym, co zaplanowano w szkole w najbliższy piątek. Otrzymaliśmy takie informacje z Wielkopolski i Mazowsza. Mamy więc podejrzenia, że będzie się działo coś, czego rodzice sobie nie życzą - dodaje.
Marek Grabowski zachęca do zainteresowania się sprawą tzw. tęczowych piątków przede wszystkim poprzez uzyskanie informacji w odpowiednim kuratorium oraz w MEN. Fundacja na swojej stronie podaje link do listy kuratorów oraz zestaw przykładowych pytań - czytamy dalej.
Grabowski przyznaje, że uzyskanie informacji nie zawsze jest proste. "Jeżeli resort w e-mailu skierowanym do rodziców pisze, że on nie jest organizatorem "tęczowych piątków" i w sumie to rodzice mają tego pilnować, jest to nieporozumienie. Jest przecież nadzór urzędniczy nad szkołami z kuratorium i z samorządu" - mówi "Naszemu Dziennikowi".