• Organizacja podwójnego rocznika zacznie się już od kwietnia

W roku szkolnym 2019/2020 oświatę czeka wiele zmian. Jedną z nich jest wygaszanie gimnazjów, które od 1 stycznia 2019 r. przestają istnieć. Gminy do czasu reformy zarządzały sześcioletnimi podstawówkami i trzyletnimi gimnazjami. Od września tego roku cykl nauki będzie już skrócony z dziewięciu do ośmiu lat. W efekcie do gmin trafi mniejsza subwencja oświatowa.
Każdy absolwent szkoły podstawowej i gimnazjum będzie miał miejsce w szkole od 1 września 2019 r. (…) Szkoły są przygotowane na przyjęcie zwiększonej liczby uczniów, dysponują odpowiednią liczbą sal dydaktycznych i przygotowują większą liczbę klas (oddziałów). Centralna Komisja Egzaminacyjna jest przygotowana do przeprowadzenia egzaminów. Na bieżąco monitorujemy sytuację i wzmacniamy działania informacyjne
Anna Zalewska
Reklama
minister edukacji na konferencji prasowej 4 grudnia 2018 r.
Reklama
Z kolei z klęską urodzaju będą miały do czynienia samorządy, które w swoich ustawowych zadaniach mają prowadzenie szkolnictwa zawodowego (branżowego) i liceów. W przyszłym roku szkolnym to właśnie powiaty i miasta na prawach powiatu będą musiały zmierzyć się z podwójnym rocznikiem. O miejsce w dobrych liceach, szkołach branżowych I i II stopnia, czyli dawnych zawodówkach i technikach, będzie się ubiegało dwukrotnie więcej niż zwykle, bo aż 727 tys. uczniów. Jednostki samorządu terytorialnego muszą więc zadbać o odpowiednią liczbę nauczycieli, a także sal lekcyjnych. Wiele placówek będzie musiało pracować na dwie zmiany. W Warszawie rozważano nawet możliwość prowadzenia zajęć w sobotę (ostatecznie miasto wycofało się z tego pomysłu). Dyrektorzy szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych będą musieli do końca kwietnia w arkuszach organizacyjnych na nowy rok szkolny uwzględnić te zmiany, czyli odpowiednio więcej etatów, a także oddziałów (klas). Te dokumenty będą następnie opiniowane przez właściwe kuratorium i związki zawodowe, a w maju zatwierdzane ostatecznie przez organy prowadzące te placówki oświatowe. Do końca nie wiadomo, ilu będzie uczniów i na jakie zdecyduje się szkoły. Trzeba mieć na względzie, że do miast, powiatów dojeżdżają uczniowie z ościennych gmin i od ich decyzji będzie ostatecznie zależało, ile zostanie utworzonych klas. Szkoły cieszące się dobrą opinią z pewności będą przeżywały oblężenie. Wiele więc wskazuje na to, że jeszcze pod koniec sierpnia będzie dokonywana aktualizacja arkuszy organizacyjnych.
Ważne!
Pod koniec listopada 2018 r. samorządowcy z Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu zaapelowali, by resort finansów przeznaczył na dokończenie reformy oświatowej 5 mld zł.

• Gminy już w styczniu muszą się liczyć z wydatkami na nauczycielskie podwyżki

Zgodnie z projektem ustawy budżetowej na 2019 r. subwencja oświatowa dla jednostek samorządu terytorialnego wyniesie 45 909 mln zł i jest o 6,6 proc. wyższa od tegorocznej. Do samorządów trafi więc o ponad 2,8 mld zł więcej. Resort finansów tłumaczy, że zostały w tym uwzględnione m.in. skutki wzrostu od 1 stycznia 2019 r. o 5 proc. wynagrodzeń nauczycieli zatrudnionych w szkołach i placówkach oświatowych prowadzonych przez JST, tegoroczny wzrost wynagrodzeń, a także skutki finansowe zmiany liczby etatów nauczycieli oraz ich awansu zawodowego. Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, przekonuje, że pensje pedagogów w ciągu dwóch lat wzrosną o 10,35 proc., a docelowo o 15,8 proc. (podwyżka jest rozłożona na lata). Nauczyciele wciąż jednak mają nadzieję, że rząd i parlament przy pracach nad budżetem zgodzą się na tysiąc złotych dodatkowo do pensji każdego nauczyciela.
Dla samorządów każda podwyżka wynagrodzenia zasadniczego oznacza automatyczny wzrost płac, który musi być zapewniony w ustawie budżetowej. Z wydatkami trzeba się więc liczyć już od początku roku. Jeśli samorząd nie wywiąże się z obowiązku zapewnienia średniej płacy wynikającej z art. 30 Karty nauczyciela dla określonej grupy nauczycieli z wybranego stopnia awansu, to musi się liczyć z tym, że do końca stycznia wypłacić im jednorazowy dodatek uzupełniający. Ten dodatek potocznie jest określany przez samorządy mianem czternastki. W styczniu 2019 r. będzie już wypłacany po raz dziesiąty od jego wprowadzenia. W ubiegłym roku na ten cel wydano 94 mln zł. Ministerstwo Edukacji Narodowej już dwukrotnie chciało zlikwidować to świadczenie, ale Związek Nauczycielstwa Polskiego nie zgodził się na takie ustępstwo.