Darmowe obiady w szkołach to temat, który powraca co kilka lat. Choć wydawało się, że uruchomienie programu od 1 września 2026 roku może być realne, a twórcy projektu podali orientacyjne koszty, szybko okazało się, że samorządów nie stać na finansowanie tego zadania.

Darmowe obiady w szkołach. Jednak nie dla każdego ucznia?

Darmowe obiady w szkołach to inicjatywa posłów partii Razem i PiS "Posiłek dla każdego dziecka". Jego założenie było proste: każdy uczeń szkoły podstawowej miał otrzymać ciepły posiłek zupełnie za darmo. Obecnie (od 2022 roku) każda placówka ma obowiązek zapewnić uczniom możliwość zjedzenia ciepłego posiłku, jednak za obiady płacą rodzice. Nierzadko samorządy dofinansowują koszty posiłków, jednak główny koszt ponoszą rodzice uczniów.

Reklama

Z darmowych obiadów lub ulg korzystają wyłącznie uczniowie w trudnej sytuacji materialnej. System dopłat - zdaniem pomysłodawców projektu "Posiłek dla każdego ucznia" prowadzi do stygmatyzacji.

Projekt nowelizacji wprowadza powszechne prawo do jednego, nieodpłatnego, pełnowartościowego, gorącego posiłku dziennie dla wszystkich uczniów szkół podstawowych oraz szkół artystycznych realizujących kształcenie ogólne w zakresie szkoły podstawowej. Takie rozwiązanie całkowicie eliminuje konieczność spełniania jakichkolwiek kryteriów dochodowych, co zdejmuje z rodzin uczniów proceduralny, jak i również przede wszystkim mentalny ciężar składania wniosków w tym zakresie – aby udowodnić swoją trudną sytuację finansową przed właściwym organem

Reklama

- czytamy w uzasadnieniu projektu.

Stąd właśnie pomysł, by obiady sfinansować wszystkim uczniom, niezależnie od dochodów rodziny. Tu jednak pojawia się dość istotny problem: same samorządy jako organy prowadzące szkoły nierzadko są właśnie w trudnej sytuacji materialnej i mają problemy z tym, by dopiąć budżet. Trudno więc oczekiwać, że znajdą środki na realizację nowego projektu.

5,5 miliarda złotych na obiady dla uczniów? Projekt mocno niedoszacowany

Komitet Inicjatywy Ustawodawczej wyliczył, że wprowadzenie darmowych posiłków dla wszystkich uczniów podstawówek w Polsce będzie kosztował 5,5 miliarda złotych rocznie. Taka kwota została podana już we wrześniu, jednak na pierwszym czytaniu w Sejmie już pojawiła się inna: 6 mld 16 mln zł.

Życzyłbym sobie, że żeby o tym pomyśle jeszcze poważnie porozmawiać, żeby wskazać precyzyjnie źródło finansowania tego projektu. Z góry mówię, że to wymagałoby 100-procentowego dofinansowania tego zadania. Jego realizacja spowodowałoby gigantyczne problemy natury organizacyjnej, szczególnie w stosunku do mniejszych szkół

– powiedział Marek Wójcik, współsekretarz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Związek Powiatów Polskich wskazał, że szacunki nie uwzględniają faktycznych kosztów przedsięwzięcia, bo opierają się jedynie na tzw. wsadzie do kotła i liczbie uczniów. Tymczasem potrzeba zatrudnić dodatkowych pracowników, pokryć koszty mediów oraz doposażenia stołówek.

Kolejny problem wskazał Związek Nauczycielstwa Polskiego: to stołówki, których brakuje. 58% szkół podstawówek ich nie ma. Prawdopodobnie koszt całego projektu byłby więc nawet dwa razy wyższy. Już wiadomo, że samorządów na to nie stać. Do tej pory projekt ustawy posilekdladziecka.pl zebrał 78 tysięcy podpisów.

Autorzy projektu zasadność wprowadzenia darmowych obiadów dla wszystkich uczniów argumentowali również potrzebą zapewnienia dzieciom dostępu do zdrowszych posiłków. Wydaje się jednak, że - przy założeniu, że koszt pojedynczego obiadu wyniesie 10 zł - byłoby to nieosiągalne.