Jak informował tygodnik "Wprost", dymisji Barbary Nowackiej domaga się Platforma Obywatelska. Szefowa MEN jest uważana za zaufaną Rafała Trzaskowskiego i właśnie dlatego ma stracić stanowisko. Według tygodnika, politycy PO są zdania, że ludzie Trzaskowskiego powinni ponieść konsekwencje jego porażki w wyborach.
Część polityków z koalicji ma za złe Nowackiej także zmiany dotyczące religii w szkołach. Jeśli mamy wyciągnąć wnioski i mamy być mądrzejsi o tę lekcję, którą przyniosły wybory prezydenckie, to w obszarze kultury bardzo szeroko rozumianej - bo kultura to też edukacja, wychowanie - te wszystkie elementy chyba zawiodły i widać, że Polacy życzą sobie jednak pewnego szacunku dla swoich wyborów - dodał. Jako przykład podał decyzję w sprawie lekcji religii. Dajmy rodzicom wybrać, a nie decydujmy - mówił w RMF Ireneusz Raś, wiceminister sportu z klubu PSL
Nowacka: Ministrem się bywa
Do pogłosek w sprawie swojej dymisji odniosła się Barbara Nowacka. To jest decyzja premiera. Zobaczymy, kto będzie ministrem edukacji 1 września - powiedziała w RMF FM.
Dodała, że najpierw trzeba ułożyć relacje z koalicjantami. Wiemy w KO, że jesteśmy drudzy do rozmów, bo najpierw premier musi ułożyć swoje relacje i koalicję na nowo z przedstawicielami Lewicy, PSL i Polski 2050. Ministrem się bywa. Nikt z nas nie ma wielkiego przywiązania do stanowiska- powiedziała Nowacka.
Premier o nowej konstrukcji rządu
Premier Donald Tusk powiedział kilka dni temu, że rekonstrukcja i wynikające z niej zmiany personalne, to nie jest z jego strony "wskazanie: ta zła, ten się nie udał, a tamtemu nie wyszło". Tylko to będzie efektem uzgodnionej wspólnie z koalicjantami nowej konstrukcji rządu, która ma dawać szansę na dużo większy impet i sprawność działania - podkreślił Tusk. Na razie o personaliach nie rozmawiamy, ale mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem i mam nadzieję, że nikogo nie dotknę i nie urażę - niech nikt nie śpi spokojnie - dodał premier dopytywany o poszczególnych ministrów, których może objąć rekonstrukcja.
Powiedział, że dla niego "najważniejsze jest przygotowanie całej koalicji do przyjęcia nowego modelu rządzenia, dużo sprawniejszego, niż wynikającego z tego rozrośniętego rządu, i takiego bardzo reprezentatywnego dla wszystkich partii, ale tu dzisiaj już nie chodzi o to, żeby partie miały satysfakcję, tylko żeby ten rząd był możliwie sprawny".