W Polsce brakuje jasnych przepisów dotyczących pracy w czasie zbyt wysokich temperatur. Dlatego minister pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zleciła prace, których celem jest uregulowanie zasad oraz ochrona pracowników przed upałami.

Reklama

Teraz dyrektor szkoły może odwołać zajęcia w czasie mrozów, jeśli temperatura w pomieszczeniach spada poniżej 18 stopni Celsjusza przez więcej niż jeden dzień. Zdaniem mecenas Anny Krause, ekspertki od prawa oświatowego, te same przepisy można zastosować w sytuacji ekstremalnych upałów.

Dyrektorzy mogą podejmować takie decyzje, choć nie zawsze są tego świadomi. Przepisy są jasne, choć nie zawsze precyzyjne, i dyrektorzy często boją się podejmować działania bez wyraźnych wskazówek, obawiając się reakcji rodziców - mówi mecenas Anna Krause, cytowana przez Portal Samorządowy.

Przegrzane sale bez klimatyzacji

Reklama

Problem przegrzanych sal lekcyjnych bez klimatyzacji doskwiera nie tylko w maju i w czerwcu ale często też na początku września.

W tej chwili takich rozmów i planów, żeby zezwalać na dodatkowe skracanie lekcji, nie prowadzimy, bo czekamy na to, co zostanie wypracowane przez ministerstwo pracy. To zadaniem samorządów i organów prowadzących jest wyposażenie szkół. I tak powinni zadbać o te szkoły, żeby po pierwsze zimą było ciepło, a latem i wiosną było znośnie - mówi minister edukacji Barbara Nowacka.

Jeżeli w salach jest zimno, to dzieci są zwalniane do domu. Taka sama praktyka występuje w przypadku temperatur zbyt wysokich. Jeśli Ministerstwo Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej zaproponuje przepisy, będziemy je odpowiednio rozszerzać na szkołę - dodaje minister.

Skracanie lekcji w szkołach

Zdaniem Anny Krause zamiast wprowadzać nowe przepisy, bardziej efektywne byłoby edukowanie dyrektorów na temat możliwości, jakie już mają, a także zachęcanie ich do korzystania z tych narzędzi.

Rozporządzenie dotyczące bezpieczeństwa w szkołach nakłada na dyrektorów obowiązek zapewnienia bezpiecznych warunków nauki. Oznacza to, że jeśli warunki w szkole są niesprzyjające, dyrektor powinien podjąć decyzję o skróceniu lekcji, zamknięciu szkoły lub zastosowaniu innych środków zaradczych - tłumaczy Anna Krause.

W Polsce są już pojedyncze przypadki skracania lekcji przez upały. Jak donosił Głos Nauczycielski, trzy lata temu, w czerwcu Szkoła Podstawowa im Mikołaja Kopernika w Lubawie skróciła lekcje do 30 minut. Podobną decyzję podjęła dyrekcja II Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej w Inowrocławiu.