"Każdy zdaje sobie sprawę z tego, że jest to ze szkodą dla dziecka, jeśli przed dwa tygodnie nie chodzi do szkoły" - powiedziała Katarzyna Lubnauer, wiceministra edukacji, pytana o wyjazdy uczniów poza okresem wakacji, które jej zdaniem stały się problemem polskiej edukacji. Dodała, że wielu krajach, że jeśli rodzic chciałby wyjechać z dzieckiem na wakacje w ciągu roku szkolnego, "to mogą go nawet zatrzymać na lotnisku".

Reklama

W Polsce jeśli poziom absencji nie przekroczy 50 proc., a nieobecności usprawiedliwiają rodzice ucznia, nie ma żadnych konsekwencji prawnych (dopiero wyższy poziom absencji na lekcjach z danego przedmiotu kończy się tzw. egzaminem klasyfikacyjnym).

Grzywna za nieobecność dziecka w szkole

W Wielkiej Brytanii nieobecności są traktowane o wiele poważniej. Czasami sprawą zajmuje się sąd, który może ukarać grzywną w wysokości do 2,5 tys. funtów lub nawet karą więzienia dla rodzica (do trzech miesięcy). Dyrekcja szkoły mojego syna przesyła ostrzegawczą informację do rodziców już wtedy, gdy frekwencja spadnie do 97 proc. Przy 92 proc. rodziców czeka już rozmowa w szkole – mówi Onetowi pani Joanna.

A jeśli dziecko jest chore przez dłuższy czas? Rozmówczyni Onetu z Londynu w odpowiedzi pokazuje maila wysłanego przez dyrekcję rodzicom: "Nie proszę o wysyłanie chorych dzieci do szkoły, ale o podejmowanie sensownych decyzji, czy niewielki kaszel, lekkie przeziębienie czy ból brzucha jest wystarczającym powodem do nieobecności. Sugerowałbym, że nie!".

Reklama

Kara finansowa w Szwecji

Rygorystyczne podejście w tej kwestii jest także np. w Szwecji Jak podaje portal Euronews, tam uczniowie z powodów osobistych mogą opuścić zaledwie 10 dni zajęć w całym roku szkolnym. Do tego ich nieobecności muszą zostać wcześniej zatwierdzone przez szkołę. Niezastosowanie się do tych zasad może skutkować karą finansową. Jej wysokość określana jest indywidualnie.