Pan Belfer: "Koniec pewnego etapu"
Na kilka dni przed zakończeniem roku szkolnego pożegnanie z pracą w szkole ogłosił m.in. Pan Belfer, czyli Dawid Łasiński. Znany bloger i twórca cyfrowy zajmował się popularyzowaniem chemii, a jego kanał na YouTube śledzi ok. 71 tys. subskrybentów. Dawid Łasiński jest także autorem podręcznika do chemii dla szkoły podstawowej. W jednym z ostatnich wpisów na Facebooku twórca internetowy przyznał, że podjął decyzję o zakończeniu pracy w szkole. "To koniec pewnego etapu" – wyznał Łasiński. "Przez 18 lat nieprzerwanej pracy przy tablicy i szukania sposobów na fajną szkołę dziś przyszedł czas na ostatnią lekcję".
Jak wyjaśnił, wieloletnia praca w szkole wiele w nim zmieniła, ale ostatnie zmiany okazały się "zbyt kosztowne do dźwigania". Jak podkreślił, "(…) coś we mnie przygasło i muszę nabrać dystansu do panującej wokół szkoły atmosfery". Jednocześnie zaznaczył, że odejście ze szkoły nie wiąże się z całkowitą rezygnacją z pracy związanej z edukacją. Komentujący wpis – w tym także inni nauczyciele zajmujący się popularyzowaniem edukacji w sieci – odnieśli się do decyzji ze zrozumieniem. Post stał się także przedmiotem dalszej dyskusji o odpływie szkolnych kadr. "(…) pod fundamentami polskiej szkoły znów obsunęła się kolejna cegła. Czy ktoś kiedyś zauważy, jak wiele wspaniałych osób odchodzi z systemu?" – podsumował wpis Pana Belfra Robert Górniak, autor portalu Dealerzy Wiedzy.
"Być może najlepsi zostają"
Pracę w szkole publicznej zakończył także w tym roku Paweł Lęcki – polonista komentujący w sieci stan polskiego szkolnictwa, w tym m.in. najnowsze reformy MEN. "Bardzo nie lubię tej często powtarzanej frazy, że najlepsi odchodzą. Ja też odchodzę, a jestem zwykłym nauczycielem, nawet nie byłem jakoś szczególnie kreatywny. Być może najlepsi zostają (…)" – wyjaśnił Lęcki na swoim fanpage'u.
Dodał również, że przyczyny zakończenia wieloletniej pracy w szkole były złożone. Jedną z nich miało być m.in. "zmuszanie się do absurdalnych czynności". "Ile razy mogę zwrócić uwagę, że dwa obiegi polskiej edukacji, kursy i korepetycje, to klęska polskiej oświaty? Jak mam wyjaśnić, że rozliczani z wyników egzaminacyjnych są nie tylko uczniowie, ale również nauczyciele?" – pisze autor. Jak podkreślił, pracę w szkołach kończą nauczyciele różnych specjalizacji, na co dzień "niewidoczni" dla mediów i opinii publicznej. "Nie znikają z edukacji najlepsi, znikają nauczyciele bardzo różni. Zapominamy o edukacji technicznej, o szkołach zawodowych, zapominamy o nauczycielach przedszkoli, żłobki nawet nie podlegają pod Ministerstwo Edukacji, więc nie istnieją".
Komentarze o odpływie kadr pedagogicznych ze szkół
Obydwa wpisy odbiły się dość szerokim echem w mediach i socjal mediach. Odejście nauczycieli skomentowała m.in. Rzeczpospolita i Portal Samorządowy. Pod wpisami pojawiły się także komentarze nauczycieli podejmujących podobne decyzje. "Poza szkołą jest życie" – pisze na Facebooku nauczycielka, która po roku namysłu również zdecydowała się na odejście z systemu edukacji publicznej. Pedagodzy komentujący wpisy podkreślają także, że proces odpływu kadr trwa już od dłuższego czasu, a decyzji o odejściu nie zmieniły zapowiedzi reform MEN (w tym wprowadzonych w tym roku podwyżek płac nauczycieli).
Jak podkreślają pedagodzy, problemy szkół publicznych są złożone i nie dotyczą wyłącznie poziomu płac. Wśród najczęściej poruszanych w komentarzach tematów pojawia się m.in. kwestia organizacji szkolnychegzaminów (głównie matur), kompetencji Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, uprawnień kuratorów czy nadchodzących zmian w "odchudzonych" podstawach programowych. Komentujący zwracają także uwagę na opóźnienie prac Zespołu ds. pragmatyki zawodowej nauczycieli. Pierwsze spotkanie ekspertów działających w ramach zespołu odbyło się 20 czerwca, po interwencji Związku Nauczycielstwa Polskiego.