Nauczyciele podkreślają, że ich wynagrodzenie wynosi od 1751 zł netto (dla stażysty) do 2377 zł (dla nauczyciela dyplomowanego).
Uzasadniając swoje postulaty napisali w apelu: "W dniach 17.12–21.12 bierzemy zbiorowe L4. Żądamy 1000 zł podwyżki od 1.02.2019 r. Jeżeli rząd nas nie wysłucha, akcję powtarzamy po Nowym Roku. Mamy dość niskich zarobków i coraz trudniejszych warunków pracy. Nie czekajmy na związki zawodowe, bo efekty ich pracy są marne i niewidoczne. Zjednoczmy się na dole!".
- Rozpoczynamy ogólnopolską akcję protestacyjną. Popieramy działania nauczycieli, którzy udają się na zwolnienia lekarskie - powiedział we wtorek prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Zapewnił, że ZNP chce rozmawiać z Ministerstwem Edukacji Narodowej.
- Te rozmowy, do których zapraszamy zarówno pana premiera, jak i panią minister edukacji narodowej, zostały zaplanowane na 8 stycznia - powiedział. Dodał, że od efektu tych rozmów zależą dalsze działania.
W połowie listopada ZNP rozpoczął sondaż wśród nauczycieli i pracowników oświaty na temat wyboru metody walki o podwyżki. Według ZNP pensje w oświacie powinny wzrosnąć o minimum 1000 zł na etat. Związek krytykuje też obowiązujący od 1 września nowy system oceny pracy nauczycieli.
ZNP skierował też po raz kolejny list do premiera Mateusza Morawieckiego z prośbą o spotkanie i rozmowę na temat sytuacji w oświacie.
Akcja protestacyjna nauczycieli, którzy biorą zwolnienia, jest szczególnie widoczna we Wrocławiu. Do końca tygodnia co najmniej dwanaście przedszkoli będzie tam zamkniętych z powodu braków kadrowych.
- Generalnie odczuwamy ogromne wsparcie i zrozumienie wśród rodziców - mówi RMF.FM dyrektor jednego z tamtejszych przedszkoli, Katarzyna Głowik-Jamróz. Uważa, że nauczyciele mają prawo do tej formy protestu, znaleźli się w sytuacji bez wyjścia.
Problemy z kadrą są także w dziewięciu wrocławskich szkołach, gdzie odwołano część zajęć.
Podobnie w Łodzi. Np. w Szkole Podstawowej nr 55 na zwolnieniu było 27 nauczycieli. - Gdy brakuje pedagogów łączymy klasy i organizujemy zajęcia opiekuńcze, prosimy o współpracę również rodziców - wyjaśnia wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela. - Mogę zapewnić jako organ prowadzący, że dołożymy wszelkich starań, żeby każda placówka edukacyjna i każde przedszkole było w tym czasie czynne.
Według ministerstwa edukacji, na ponad 39 tys. publicznych szkół, przedszkoli i placówek oświatowych - 13 przedszkoli nie funkcjonowało z powodu nieobecności nauczycieli.
W 17 placówkach szkolnych odbyły się zajęcia opiekuńcze dla uczniów. W kilku szkołach dyrektor zapewnił zastępstwo, lekcje odbywały się normalnie. W jednej szkole uczniowie nie przyszli na zajęcia. Zdaniem MEN to sytuacja niedopuszczalna, która zostanie wyjaśniona w trybie pilnym.