Postępujące zmiany klimatu i rosnące zapotrzebowanie na żywność sprawiają, że w rolnictwie - by uzyskać jak największe plony - stosuje się coraz więcej pestycydów. Z danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wynika, że np. jabłka w okresie wzrostu, dojrzewania, transportu oraz przechowywania są opryskiwane różnego rodzaju środkami chemicznymi nawet dwunastokrotnie. Bywa, że część owoców leżakuje w chłodni miesiącami, zanim trafi do sprzedaży - i wówczas też muszą być zabezpieczone przed zepsuciem.
Stosowanie pestycydów to „zło konieczne”, jeśli chcemy utrzymać dostęp do produktów spożywczych, także tych z innych stron świata. Nikogo już nie dziwi widok zimą na sklepowych półkach świeżych śliwek, malin, truskawek czy ogórków. Ale to nie wszystko - nawet ekologiczne uprawy mogą być skażone toksycznymi substancjami. O ile rolnik może nie stosować pestycydów, o tyle związki te mogą być przenoszone na jego uprawy przez wiatr lub deszcz.
Wykorzystywane w rolnictwie środki chemiczne mogą mieć szkodliwy wpływ na ludzkie zdrowie. To zagrożenie jest minimalizowane, gdy żywność da się umyć. Jednak toksyny potrafią przeniknąć do miąższu owoców i warzyw - a wówczas nawet obranie skórki czy obróbka termiczna mogą nie pomóc w zniwelowaniu negatywnych skutków ich zjedzenia. A tych nie powinno się bagatelizować, bo spożywanie toksycznych substancji może prowadzić nawet do nowotworów.
Bardzo istotne jest więc stwierdzenie, czy określone związki chemiczne mogą przedostawać się przez skórkę. Kłopot w tym, że dotychczas nikt tego nie umiał dobrze sprawdzić. Aż do czasu - duet naukowców z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego opracował innowacyjny sposób badania, który może pomóc ocenić przenikalność pestycydów przez skórkę owoców i warzyw.
Doktor inżynier Maciej Tankiewicz opowiada, że pomysł na wynalazek przyszedł mu do głowy podczas szkolenia dotyczącego sposobów wykorzystania komory dyfuzyjnej typu Franza. To przyrząd laboratoryjny używany do badań leków oraz kosmetyków stosowanych na skórę (np. kremów i żelów). Pomaga ona ocenić, w jakim stopniu użyte w produkcie substancje lecznicze czy odżywcze przenikają przez warstwy ludzkiej skóry. Doktor Tankiewicz pomyślał, że przy użyciu tego urządzenia można byłoby też oceniać przenikalność środków chemicznych przez skórkę owoców i warzyw.
Jak wygląda badanie? Na przykładzie jabłek: wycina się z owocu kawałek skórki o średnicy 3 cm oraz grubości ok. 3-5 mm, a pozostały miąższ blenduje i wlewa do komory dyfuzyjnej. Kawałek skórki kładzie się na górze komory i opryskuje pestycydami. Następnie przez 24 godziny, co 60 minut, pobiera się 1 mililitr miąższu i bada - przy użyciu autorskiej metodyki analitycznej - czy pestycydy przedarły się do wewnątrz. Jeśli nie, to znaczy, że zastosowane środki chemiczne są bezpieczne dla konsumentów, bo można je łatwo zmyć pod bieżącą wodą. Jeśli jednak jakakolwiek ilość toksycznych substancji przedostała się do miąższu, oznacza to nie lada kłopot. Związki docierające do głębszych warstw owocu lub warzywa ulegają kumulacji, powodując skażenie żywności.
- Nasze badania potwierdzają, że skórka jest nieefektywną barierą dla niektórych pestycydów i może stanowić jedną z dróg ich przenikania. Stężenia pewnych związków w miąższu po 24 godzinach przekraczały nawet najwyższe dopuszczalne zawartości określone w regulacjach prawnych - opowiada dr Tankiewicz.
Obecnie wynalazcy wciąż czekają na przyznanie praw ochronnych do patentu przez Urząd Patentowy RP. Ale ich pomysł już wzbudza zainteresowanie rynku. Duża sortownia owoców obsługująca sieci handlowe chciałaby używać wynalazku do badania produktów dostarczanych przez rolników. Rozważana jest również przez badaczy miniaturyzacja komory dyfuzyjnej typu Franza, pozwalająca na analizowanie mniejszych owoców, np. czereśni czy borówek. Niezbędne koszty szacuje się na co najmniej 800 tys. zł.
Jednocześnie naukowcy przyznają, że potrzeba nakładów finansowych, aby przeprowadzić pogłębione badania skutków stosowania dostępnych na rynku pestycydów i ich mieszanin. Takie działanie pozwoliłoby na stworzenie listy bezpiecznych środków chemicznych dla określonych owoców i warzyw. A także na oszacowanie największego dopuszczalnego stężenia substancji aktywnej w pojedynczym oprysku, który nie stanowiłby ryzyka skażenia i jednocześnie skutecznie zwalczał patogeny. Dzięki temu my - konsumenci - nie mielibyśmy już dylematu: obrać czy zjeść ze skórką? ©℗
Eureka! DGP
Trwa dziewiąta edycja konkursu „Eureka! DGP - odkrywamy polskie wynalazki”. Do udziału zaprosiliśmy polskie uczelnie, instytuty badawcze i jednostki naukowe PAN. Od dziś do czerwca w Magazynie DGP będziemy opisywać wynalazki nominowane przez naszą redakcję do nagrody głównej. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi na specjalnej gali pod koniec czerwca, zaś podsumowanie cyklu ukaże się w Magazynie DGP. Główną nagrodą jest 30 tys. zł dla zespołu, który pracował nad zwycięskim wynalazkiem, ufundowane przez Mecenasa Polskiej Nauki - firmę Polpharma, oraz kampania promocyjna dla uczelni lub instytutu o wartości 50 tys. zł w mediach INFOR PL SA (wydawcy Dziennika Gazety Prawnej), ufundowana przez organizatora. Strona internetowa konkursu: eureka.dziennik.pl
Trwa dziewiąta edycja konkursu „Eureka! DGP - odkrywamy polskie wynalazki”. Do udziału zaprosiliśmy polskie uczelnie, instytuty badawcze i jednostki naukowe PAN. Od dziś do czerwca w Magazynie DGP będziemy opisywać wynalazki nominowane przez naszą redakcję do nagrody głównej. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi na specjalnej gali pod koniec czerwca, zaś podsumowanie cyklu ukaże się w Magazynie DGP. Główną nagrodą jest 30 tys. zł dla zespołu, który pracował nad zwycięskim wynalazkiem, ufundowane przez Mecenasa Polskiej Nauki - firmę Polpharma, oraz kampania promocyjna dla uczelni lub instytutu o wartości 50 tys. zł w mediach INFOR PL SA (wydawcy Dziennika Gazety Prawnej), ufundowana przez organizatora. Strona internetowa konkursu: eureka.dziennik.pl