Wszystko przez rozporządzenie w sprawie dokumentacji przebiegu studiów, które niedawno znowelizowała minister nauki i szkolnictwa wyższego. Znalazł się w nim następujący zapis: "Pracę dyplomową składa się w formie papierowej oraz w formie elektronicznej na informatycznym nośniku danych. Pracę dyplomową przechowuje się w archiwum uczelni". Rozporządzenie weszło w życie w styczniu i wywołało zdumienie rektorów szkół wyższych.
Taka treść aktu prawnego sugeruje przechowywanie pracy w obu postaciach a nie, jak dotąd, jedynie wersję elektroniczną. Co roku przybywa kolejnych prac, których składowanie zajmuje sporo miejsca. Uczelnia musi wynajmować w tym celu dodatkowe pomieszczenia. Trzeba za nie płacić, a nie ma z czego.
Resort nauki nie widzi jednak problemu. Co więcej, twierdzi, że przedstawiciele uczelni mylą się w interpretacji zapisu rozporządzenia. Zdaniem ministerstwa rozporządzenie daje uczelniom wybór. Mogą przechowywać prace dyplomowe w formie papierowej i/lub elektronicznej. "Forma archiwizowania prac musi być określona w regulaminie studiów" - twierdzi Bartosz Loba, rzecznik minister Kudryckiej.
Jednak nawet prawnicy nie są do końca pewni takiej interpretacji rozporządzenia i twierdzą, że powinno ono jasno precyzować sposób archiwizacji prac dyplomowych - czytamy w "Dzienniku Polskim".