Unikatowy kierunek fizyki medycznej otwiera się na krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Dwa makrokierunki -- na Uniwersytecie Warszawskim.

-- Dla nas to świetna wiadomość, tym bardziej że fizyka medyczna jest rozwojowym kierunkiem łączącym wiedzę z inżynierii i medycyny -- przyznaje rzecznik AGH Bartosz Dembiński. Jego skończenie daje możliwość pracy z nowoczesnymi maszynami używanymi w medycynie, np. monitorowania pracy mózgu. A także, oczywiście, przy konstruowaniu takich urządzeń.

Reklama

To właśnie kierunki interdyscyplinarne i unikatowe, łączące w sobie kilka dziedzin, oferujące wykształcenie w najbardziej przyszłościowych zawodach miały być w tym roku najmocniejszą częścią oferty wyższego szkolnictwa. Jednak dofinansowanie otrzymały tylko trzy wnioski. - Wiele projektów nie spełniło odpowiednich kryteriów merytorycznych i formalnych, a uczelnie zdecydowały się przede wszystkim aplikować o środki na kierunki standardowe - przyznaje minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka.

Wnioski o dofinansowanie na zwykłe kierunki też nie były przygotowane zbyt dobrze i choć w tym roku wpłynęło ich 263 (rok temu 170), to uczelnie otrzymają na ten cel 200 mln zł, o 170 mniej niż w ubiegłym roku.

-- Na wysokości zadania stanęły ośrodki, które gorzej wypadły rok temu, wyciągnęły wnioski i obecnie przygotowały dobre projekty - twierdzi minister Kudrycka. Najlepiej wypadły tym razem uczelnie ze Śląska i Małopolski. Mazowsze złożyło łącznie tylko 26 wniosków. Dla porównania małopolskie uczelnie przysłały aż 38 projektów, śląskie - 30, wśród nich wiele bardzo wysokiej jakości, co zaprocentowało ostatecznie dobrym wynikiem.

Kierunki zamawiane to te, które są kluczowe dla rozwoju gospodarki opartej na wiedzy i wychodzą naprzeciw potrzebom rynku. Aby wiedzieć, jakie specjalności są potrzebne, resort prowadzi badania wśród przedsiębiorców i monitoruje rynek pracy. Dziś najbardziej potrzeba nam inżynierów. Do 2013 r. może zabraknąć ich nawet 50 tys. W perspektywie pięciu lat największe, 50-procentowe zapotrzebowanie będzie więc na absolwentów kierunków technicznych. Stąd pomysł, by zachęcić młodzież do studiowania na deficytowych kierunkach systemem stypendiów, a uczelnie

-- do ich prowadzenia dofinansowaniem (pieniądze pochodzą z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki). W efekcie po dwóch latach udało się zrównoważyć liczbę kandydatów na uczelnie techniczne i humanistyczne -- na jedno miejsce przypada i tu, i tu średnio po 3,5 kandydata. Wcześniej proporcja wynosiła 4 do 2 na korzyść humanistycznych.

Reklama

W trzeciej, tegorocznej edycji tego programu wśród kierunków zamawianych znalazło się też budownictwo, które z 24,6 tys. chętnych już w zeszłym roku awansowało na czwarte miejsce najpopularniejszych kierunków w Polsce (po zarządzaniu, pedagogice i prawie). Większość z kierunków ma profil inżynierski -- od automatyki i robotyki (będzie zamówiona na 3

uczelniach) przez mechatronikę (1 uczelnia) po prostą informatykę (15 uczelni). Ale na ministerialnej liście są także wzornictwo i ochrona środowiska.