- Przetarg na sprzęt elektroniczny dla 17 tys. szkół
- Warunki przetargu - dwa certyfikaty
- Wzrośnie cena?
- Wyjaśnienie Ministerstwa Edukacji Narodowej
- Przetarg na tablety - inne warunki
W połowie maja Centrum Obsługi Administracji Rządowej na zlecenie Ministra Cyfryzacji ogłosiło przetarg na sprzęt dla ponad 17 tys. szkół. Zamówienie jest ogromne. Ma zostać sfinansowane z Krajowego Planu Odbudowy. Tymczasem ustalono kontrowersyjne warunki odnośnie certyfikatów. Efekt jest taki, że kwalifikuje się tylko czterech dostawców, a wszyscy spoza Polski. Sprawa nabiera dodatkowych smaczków, bo w ogłoszonym później przetargu NASK na tablety warunki są już "normalne". Ale też przetarg dużo mniejszy.
Przetarg na sprzęt elektroniczny dla 17 tys. szkół
Szacunkowa wartość przetargu ogłoszonego dla Ministerstwa Edukacji Narodowej na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji to ponad 1,4 mld zł, obejmuje ponad 404 tys. 250 laptopów, 110 tys. 250 laptopów przeglądarkowych i 220 tys. 500 tabletów, czyli łącznie 735 tys. urządzeń. Na każdą szkołę daje to przeciętnie 24 laptopy, sześć laptopów przeglądarkowych i 13 tabletów. Finansowanie ma pochodzić z Krajowego Programu Odbudowy. Składanie ofert zakończy się 9 lipca, a ich otwarcie tego samego dnia. Sprzęt ma trafić do 17 tysięcy szkół w roku szkolnym 2025/2026.
Warunki przetargu - dwa certyfikaty
Jak informuje Business Insider, warunki przetargu ustawiono takie, że mało kto je spełnia. Poskarżyli się na nie polscy dostawcy. Na polu boju zostały tylko cztery firmy: DHL, Dell, HP i Lenovo. Nawet Apple nie spełnił wyśrubowanych wymagań. Jak podaje Business Insier, warunki przetargu obligują do posiadania jednocześnie certyfikatów TCO Certified (Szwecja) oraz EPEAT (USA). Apple pewnie nie ma certyfikatu szwedzkiego. Ministerstwo Edukacji Narodowej i owszem wpisało do rozporządzenia, do którego referują warunki zamówienia warunek posiadania TCO lub EPEAT, czyli jednego z tych dwóch, ale w zapisach przetargu znalazła się konieczność posiadania obu certyfikatów jednocześnie. To wyeliminowało większość dostawców.
Wzrośnie cena?
Jakość sprzętu i jego wpływ środowiskowy dzięki dwóm wymienionym wyżej certyfikatom nie będzie wyższa, ponieważ każdy z certyfikatów ją gwarantuje. Za to przy mniejszej liczbie oferentów trzeba się spodziewać, że cena wzrośnie. Tak czy inaczej, laptopy i tablety wyprodukowane będą poza Polską, ale większa liczba oferentów zwiększyłaby też konkurencję i utrudniła ewentualnie dogadanie się między nimi. "Co ciekawe, TCO i EPEAT to prywatne systemy certyfikacyjne, stworzone odpowiednio przez szwedzką fundację TCO Certified oraz amerykańską organizację Green Electronics Council i nie są to certyfikaty akredytowane w rozumieniu przepisów unijnych ani krajowych" - napisała w opinii eksperckiej prof. Ewelina Sokołowska z Politechniki Gdańskiej, o czym informuje Business Insider.
Wyjaśnienie Ministerstwa Edukacji Narodowej
"Wymogi określone w postępowaniu przetargowym były przygotowane z uwzględnieniem obowiązujących przepisów prawa oraz zostały skonsultowane z Prokuratorią Krajową i Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Ich celem jest zapewnienie odpowiedniego poziomu jakości i zgodności ze standardami środowiskowymi. Wymagania określone w rozporządzeniu - na których oparto specyfikację przetargu - były przedmiotem szerokich konsultacji rynkowych. W toku tych konsultacji nie zgłaszano zastrzeżeń dotyczących dyskryminacji polskich producentów sprzętu komputerowego. Oznacza to, że przy tworzeniu przepisów, które stanowią podstawę obecnego przetargu, uwzględniono perspektywę rynku, w tym również krajowych firm. Dostęp do uzyskania certyfikacji EPEAT i TCO jest otwarty dla każdego uczestnika rynku" - napisano w komentarzu dla Business Insider Polska od Biura Komunikacji Ministerstwa Cyfryzacji. Polscy dostawcy wskazują, że gdyby w warunkach przetargu był dopisany certyfikat ISO 9001, lub ISO 14001 jako ten alternatywny, to już większość miałoby szansę wystawienia oferty.
Przetarg na tablety - inne warunki
11 czerwca przetarg ogłosił NASK, czyli Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa. Chodzi o 100 tys. zestawów do zdalnego nauczania, czyli tabletów graficznych przeznaczonych dla szkół zawodowych oraz "instytucji kształcenia ogólnego" w celu nauczania zdalnego. Przetarg organizuje NASK, ale nabywcą jest Ministerstwo Cyfryzacji. "Producent tabletu musi posiadać certyfikat ISO 9001 lub równoważny system zarządzania jakością oraz ISO 14001, lub równoważny system zarządzania środowiskiem" - zapisano w warunkach przetargu oprócz punktu o wymogu 10 godzin działania bez podłączenia do ładowarki.
Jest skarga
Krajowa Izba Odwoławcza decyzją z 18 czerwca nie zatrzymała pierwszego z przetargów, w którym na sprzęt dla szkół pójdzie 1,4 mld zł. Sprawa trafi teraz do sądu administracyjnego. Skarżący decyzję przetargową, jak informuje Business Insider, postarali się o wspomnianą wyżej opinię ekspercką Eweliny Sokołowskiej, profesor Politechniki Gdańskiej. Ta zapisała w niej, że "certyfikaty alternatywne do certyfikatów TCO i EPEAT w szczególności ISO 9001, ISO 14001, ISO 50001, ISO 27001, ISO 45001, stanowią rzetelny, obiektywny i wystarczający dowód zgodności oferowanych urządzeń z wymogami środowiskowymi wynikającymi z przepisów prawa Unii Europejskiej, w tym z zasadą DNSH [nieczynienia poważnych szkód]" i uznała zasady przetargu za "nieproporcjonalne" i "nadmiarowe"