Od 1 stycznia 2025 r. obowiązują nowe zasady finansowania oświaty. To efekt reformy, zgodnie z którą że głównym źródłem dochodów samorządów będą podatki, a subwencje z budżetu państwa będą miały charakter uzupełniający.

Reklama

Ile pieniędzy dostaną szkoły?

Kwota potrzeb oświatowych ma być ustalana analogicznie jak dotychczasowa subwencja oświatowa, czyli w oparciu o kwotę z roku poprzedniego. Będzie dzielona między samorządy według algorytmu określanego co roku przez ministra edukacji.

Łączna kwota potrzeb oświatowych dla wszystkich samorządów na 2025 r. określona została w ustawie o dochodach JST i wynosi 102,7 mld zł. Jest wyższa w stosunku do sumy subwencji oświatowej na 2024 r. i dotacji na dofinansowanie wychowania przedszkolnego (razem 92 mld 174 mln zł) o 10 mld 478 mln zł, czyli o 11,4 proc.

Reforma finansowania oświaty. ZNP ma zastrzeżenia

Reklama

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, pytany o nowy system finansowania samorządów i potrzeby oświatowe powiedział, że nie ukrywa obaw. Mamy wrażenie, że dla wielu samorządów te nowe regulacje będą okazją do tego, żeby powiedzieć nauczycielom: nie mamy pieniędzy i nie zapłacimy wam. Do tej pory była subwencja i ona była w jakiejś mierze gwarancją, że samorządy będą tę subwencję realizowały - powiedział w rozmowie z PAP prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz.

Według niego ryzyko jest takie, samorządy mogą teraz powiedzieć, że edukacja jest wyłącznie ich kosztem i "te jednostki, które do tej pory dosyć oszczędnie wydzielały pieniądze na edukację będą podzielać tę linię."

Jego zdaniem to jeszcze za wcześnie, by móc osądzić, czy zaproponowane rozwiązania się sprawdzą. Za konieczne uznał dalsze rozmowy o podwyższeniu wynagrodzeń nauczycielskich. W opinii prezesa ZNP to właśnie czynniki ekonomiczne są odpowiedzialne za odpływ nauczycieli z zawodu.