Rząd zaproponował projekt nowelizacji ustawy – Prawo oświatowe, który wprowadzi karę więzienia dla dyrektorów placówek oświatowych, którzy nie dopełnią nadzoru nad dziećmi. Jak pan ocenia tę zmianę?

To jest skandaliczne. Zgodnie z tym projektem, jeżeli uczeń podbije drugiemu oko albo w jakiś inny sposób ktoś ucierpi fizycznie, np. na terenie szkoły, dyrektorowi będzie groziło więzienie. To jest nieporozumienie. Przecież za taki czyn odpowiadać powinien sprawca, a nie dyrektor szkoły. Co więcej, po drodze jest nauczyciel, który był z uczniami. To kuriozum.
Rząd uzasadnia projekt, wskazując, że zdarzają się poważne zaniedbania na terenie placówek oświatowych, za które ich kierownicy nie ponoszą odpowiedzialności. Podaje przykład kilkuletniego dziecka, które spacerowało obok ulicy, bo nikt nie zauważył, że maluch opuścił przedszkole, albo 11-letniej uczennicy szkoły specjalnej, która została pozostawiona bez opieki i zgwałcona przez uczniów. Czy pana zadaniem dyrektorzy nie powinni ponosić odpowiedzialności w przypadku takich zaniedbań?
Reklama
Dyrektorzy powinni ponosić odpowiedzialność i ją ponoszą. Prawo oświatowe dziś wprost mówi o zwolnieniu ze stanowiska dyrektora w „nadzwyczajnych okolicznościach”, mówi też o podjęciu oceny pracy i – jeżeli efekt będzie negatywny – zwolnieniu. Wprowadzenie prawa karnego do nadzoru pedagogicznego to wolta nadzwyczajna, nieznana w Polsce od początku nowoczesnej szkoły.