Ostatnie miesiące to okres doświadczania ciągłych zmian i niepewności. Nowy rok szkolny pokaże, czy wyciągnęliśmy wnioski z naszych trudnych doświadczeń.

Tymczasem już teraz co trzeci z badanych wskazuje, że w pierwszych tygodniach pracy najtrudniejsza będzie zadbanie o obszar relacji i społeczną funkcję szkoły, połączenie dotychczasowych obowiązków z dodatkowymi zaleceniami wynikającymi z wytycznych MEN oraz zadbanie o zdrowie psychiczne i motywację nauczycieli.

W naturalny sposób dyrektorzy najbardziej obawiają się ryzyka zachorowań wśród kadry i uczniów oraz jego wykładniczego wpływu na otoczenie szkoły.

Reklama

Wiadomo już też, że próba przeniesienia jeden do jeden tradycyjnej edukacji do sieci pokazała fiasko takiego podejścia i potrzebę większej autonomii dyrektorów szkół oraz zmiany metodyki pracy oraz otwartości kadry nauczycielskiej na uczenie się i umiejętność angażowania uczniów.

W wielu szkołach w ostatnich miesiącach ubiegłego roku szkolnego skupiano się na realizowaniu podstawy programowej, realizowano standardowy program w niestandardowych warunkach, jednak rola dyrektorów była ograniczana często jedynie do funkcji administracyjnej, bez możliwości bardziej elastycznego podejścia do realizacji podstawy programowej czy zarządzania ludźmi. Zarówno dyrektorzy, nauczyciele jak i uczniowie z wielkim trudem przystosowywali się do nowej rzeczywistości.
Reklama

Dlatego już teraz mnożą się pytania, czy dyrektorzy szkół powinni mieć większą swobodę w decydowaniu o podejściu do nauczania w tym nietypowym czasie? Może zamiast nakazywać, wymagać i sprawdzać należałoby dać im wolną rękę. W końcu najlepiej znają swoje placówki i ich realia.

Prawie 60 proc. badanych przez Instytut Humanites dyrektorów obawia się nagłych sytuacji, których teraz nie są w stanie przewidzieć również tego, że powrót do placówek przypłacą własnym zdrowiem.

Tym bardziej zadbanie o odpowiedni rozwój dyrektorów, by potrafili lepiej zarządzać swoimi placówkami i relacjami z otoczeniem szkoły wydaje się być strategicznym kierunkiem.

Niezależne jednak od obaw zdecydowana większość dyrektorów opowiada się za rozpoczęciem roku szkolnego od 1 września, podkreślając zaniedbaną w czasie nauczania zdalnego społeczną funkcję szkoły.

Co jeszcze pokazało badanie? Że blisko 70 proc. pytanych przez nas dyrektorów szkół i nauczycieli w związku z koniecznością zmiany modelu nauczania konieczna jest również zmiana realizowanej podstawy programowej.

Sonda wśród osób zarządzających placówkami oświatowymi na potrzeby Instytutu Humanites 2020