W ankiecie przeprowadzonej w czerwcu w internecie wzięło udział 429 nauczycieli wychowania przedszkolnego, w większości kobiet.

Reklama

Nauczyciele przyznali, że o ile podczas zdalnego kształcenia byli w stanie w większym lub mniejszym stopniu wpływać na rozwój poznawczy dzieci, o tyle dużo gorzej wyglądała praca nad rozwojem społecznym, fizycznym i emocjonalnym dzieci. Im niższy wiek dziecka, tym te trudności były większe.

W badaniu zapytano, jakich narzędzi używali nauczyciele podczas zdalnego nauczania. Zdecydowana większość (90 proc.) wysyłała rodzicom maile, 80 proc. wskazało, że używało też komunikatorów internetowych. Ok. 20 proc. korzystało z aplikacji przeznaczonych dla przedszkoli, platform do wideokonfernecji, a także platform e-learningowych.

Na pewno rodzic musiał być włączony w tę edukację. Wiek rozwojowy dziecka sprawia, że choćby nauczyciel wykonał nie wiadomo jaką pracę, to i tak dziecko cztero-, pięcioletnie nie jest w stanie bez pomocy rodzica zrealizować niczego, co dostanie od nauczyciela – powiedziała PAP jedna z autorek badania prof. UAM Sylwia Jaskulska.

Choć badanie pokazało mieszane odczucia nauczycieli wobec zdalnego kształcenia, to częstsze były pozytywne emocje, zwłaszcza w relacjach z rodzicami.

To może świadczyć o tym, że ta współpraca z rodzicami była dobra. Pytanie, co rodzice o tym myślą, jak oni się w tej nowej sytuacji odnajdywali – zwróciła uwagę badaczka.

Gdyby nauczyciele w ogóle nie komunikowali się z rodzicami, te dzieci i rodziny poniosłyby jeszcze większe straty. To, w jaki sposób edukacja była realizowana, było najlepszym możliwym wyjściem z bardzo złej sytuacji – zauważyła Jaskulska, dodając, że nic nie zastąpi nauki w murach budynków przedszkolnych i bezpośrednich relacji z nauczycielami i rówieśnikami.

Reklama

Zdaniem badaczki kształcenie zdalne pokazało też, że edukacja przedszkolna wymaga od nauczycieli czasem nawet większych umiejętności metodycznych niż od nauczycieli starszych dzieci i młodzieży.

Pokutuje myślenie, że praca nauczycieli przedszkola jest mało wymagająca i że przeważają w niej działania opiekuńcze. Rodzice zobaczyli teraz, że wcale nie jest tak łatwo pracować z młodszym dzieckiem – powiedziała.

Dla większości nauczycieli zdalne kształcenie było w ich pracy nowością. 12 proc. badanych stwierdziło, że taka forma pracy przysparza im trudności, jedna trzecia uznała, że radzi sobie z nią całkiem dobrze. 30 proc. oceniło, że na pewno wykorzysta w przyszłości zdobyte w tym zakresie umiejętności.

Na pytanie o wsparcie ze strony dyrekcji przedszkola w realizacji kształcenia na odległość 22 proc. odpowiedziało, że takiego wsparcia nie czuło. Badanie uwidoczniło też różnice w zależności od typu i lokalizacji przedszkoli. Dużo gorzej możliwości i efektywność pracy zdalnej z dzieckiem ocenili nauczyciele pracujący w placówkach na wsi, najgorzej – ci zatrudnieni w przedszkolach specjalnych, gdzie potrzeby dzieci są większe.

Przeprowadzone wcześniej przez pedagogów UAM badanie zdalnej edukacji w szkołach również dowiodło, że nauczyciele najmłodszych klas gorzej oceniają efekty zdalnego nauczania i że największe trudności dotyczą szkół specjalnych.

Od 6 maja przedszkola i oddziały przedszkolne mogą być otwarte. Decyzja o posłaniu dziecka należy do rodzica. Na początku lipca główny inspektor sanitarny wydał nowe wytyczne dla przedszkoli. Zgodnie z nimi w grupie może przebywać do 25 dzieci.