Do końca maja dyrektorzy szkół i przedszkoli mają czas na podjęcie ewentualnych decyzji o rozwiązaniu umowy z zachowaniem okresu wypowiedzenia. Arkusze organizacyjne już zostały skonsultowane ze związkami zawodowymi i przekazane do samorządów. Obecnie to organy prowadzące, czyli gminy i powiaty, konsultują te dokumenty z kuratoriami. Po ich ostatecznym zatwierdzeniu przez samorządy podejmowane będą decyzje o ewentualnej redukcji zatrudnienia.
Brakuje nauczycieli
Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja kadrowa na finiszu roku szkolnego. Z danych, które uzyskaliśmy, wynika, że zwolnień nie będzie. Wprost przeciwnie, etatów trzeba będzie jeszcze więcej niż obecnie.
– Na rok szkolny 2019/2020 w szkołach ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych zaplanowaliśmy 43 tys. miejsc. Dla porównania, w roku szkolnym 2018/2019 naukę w warszawskich liceach ogólnokształcących, technikach i branżowych szkołach I stopnia rozpoczęło 19 tys. uczniów – mówi Katarzyna Pienkowska ze stołecznego ratusza.
Według niej miasto musi się liczyć ze zwiększeniem zatrudnienia, bo brak nauczycieli spowoduje konieczność wprowadzenia systemu zmianowego, więcej uczniów w klasach oraz koszty dostosowania szkół. Podobne wnioski płyną z Gdańska.
– Z całą pewnością największymi wyzwaniami w kolejnym roku szkolnym będzie najpierw rekrutacja, a następnie funkcjonowanie podwójnego rocznika oraz nadzór nad ruchem kadrowym w celu zapewnienia pracy dla jak największej liczby pedagogów i pracowników niepedagogicznych z likwidowanych gimnazjów – przekonuje Dariusz Wołodźko z gdańskiego magistratu.
Również w Krakowie są obawy wynikające z podwójnego rocznika. – Dyrektorzy z części szkół ponadpodstawowych, spodziewając się zwiększonej liczby uczniów w klasach I, muszą włożyć ponadstandardowy wysiłek w zaplanowanie organizacji pracy swoich placówek – mówi Dariusz Nowak z Urzędu Miasta w Krakowie.
Także Zbigniew Bury, dyrektor wydziału edukacji Urzędu Miasta Rzeszowa, po przeanalizowaniu arkuszy organizacyjnych uważa, że trzeba będzie zwiększyć zatrudnienie nauczycieli. Według jego wyliczeń potrzebnych będzie ok. 59 etatów.
Podobnie jest w Opolu. – Aktualnie arkusze są w trakcie zatwierdzania. Natomiast z analiz wynika, że potrzeba nam będzie ok. 50 etatów. Wzrost zatrudnienia pracowników pedagogicznych spowodowany będzie nie tylko koniecznością utworzenia w szkołach średnich większej liczby oddziałów klas I, lecz także większą liczbą godzin zajęć dydaktycznych wynikającą z realizacji innej podstawy programowej w przypadku szkół prowadzących kształcenie w oddziałach klas I na podbudowie gimnazjum i inną w oddziałach klas I na podbudowie ośmioletniej szkoły podstawowej. Większość dyrektorów szkół wskazała na konieczność zatrudnienia nowych nauczycieli zarówno z przedmiotów ogólnokształcących, jak i zawodowych – wylicza Beata Kowal z Urzędu Miasta Opola.
Poszukiwania nowych nauczycieli zamiast zwolnień będą także w Częstochowie oraz Legnicy.
Trend do zwiększania zatrudnienia dostrzegają też kuratoria.
– W przedstawionych do zaopiniowania arkuszach organizacji dyrektorzy wykazali wakaty nauczycielskie. Ponadto na naszej stronie internetowej w zakładce oferty pracy dyrektorzy zamieszczają propozycje zatrudnienia pedagogów – mówi Artur Mariusz Zapała, opolski wicekurator oświaty.
W mniejszych samorządach też nie są planowane zwolnienia, a jeśli już myśli się o ograniczaniu etatów, to kosztem dobrowolnych odejść na emeryturę. Na przykład Łukasz Politański, wiceprezydent miasta Bełchatów, informuje, że wskutek zatwierdzanego przez niego arkusza organizacyjnego na nowy rok szkolny liczba etatów zmniejszy się o ok. 6. Zastrzega jednak, że 21 nauczycieli w tym okresie nabędzie prawo do przejścia na emeryturę.
Samorządowcy i dyrektorzy szkół przyznają, że tworzenie nowych arkuszy organizacyjnych jest dla nich w tym roku wyjątkowym wyzwaniem.
– Trzeba ułożyć taki plan lekcji, aby spełniał wymogi bhp dla ucznia, a jednocześnie pozwalał na maksymalne wykorzystanie sal. Problemem jest też konieczność prowadzenia nauki na dwie zmiany w niektórych klasach – przestrzega Jadwiga Przygoda z wydziału edukacji Urzędu Miejskiego w Pruszkowie.
Problemy finansowe
Samorządy wskazują też na inne problemy związane z planowaniem nowego roku szkolnego.
– Dotyczyć one będą podwyżek wynagrodzeń nauczycieli oraz wypłaty odpraw dla osób uczących w gimnazjach – uważa Agnieszka Wykrętowicz z Urzędu Gminy w Głownie. Więcej etatów to też większe wydatki na płace. – Koszty organizacji nowego roku szkolnego będą wyższe od obecnego. Obejmują one przewidywany wzrost zatrudnienia o ok. 50 etatów na łączną kwotę wynoszącą ok. 2,7 mln zł. Do tego należy uwzględnić dostosowanie bazy lokalowej oraz zakup pomocy dydaktycznych, naukowych i wyposażenia oszacowany na 900 tys. zł – mówi Beata Kowal z Urzędu Miasta Opola.
Samorządy zdają sobie sprawę, że nowe etaty w szkołach wygenerują znaczne wydatki.
– Dokładne skutki finansowe znane będą po zatwierdzeniu arkuszy oraz przeprowadzeniu naboru. Obecnie szacujemy je na 20–30 mln zł w tym roku budżetowym (wrzesień – grudzień). A w skali całego roku będzie to 60–90 mln zł – mówi Katarzyna Pienkowska ze Stołecznego Ratusza.
– Te wydatki dotyczyć będą głównie zwiększenia zatrudnienia nauczycieli, z uwagi na większą liczbę oddziałów. Do tego dochodzą koszty przygotowania szkół do przyjęcia podwójnego rocznika uczniów – dodaje.
Ratowanie etatów przez samorządy wiąże się też z dodatkowymi kosztami.
W Lubiczu w tym roku przestaną funkcjonować dwa gimnazja, ale za to powstały ośmioletnie, a nie jak wcześniej sześcioletnie szkoły podstawowe. Nie obyło się bez zmian organizacyjnych. – Od początku reformy robiliśmy wszystko, aby nie zatrudniać nowych nauczycieli, ale korzystać z dotychczasowej kadry. Zwolnień nie powinno być, ale przez ograniczenie godzin ponadwymiarowych, dzięki czemu mogliśmy uniknąć redukcji, obawiamy się, że będziemy musieli po raz pierwszy wypłacać jednorazowy dodatek uzupełniający – mówi Brygida Bogdanowicz-Kopeć, dyrektor Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół i Przedszkoli w Lubiczu.