ANNA WITTENBERG: Polityka państwa wobec uczniów niepełnosprawnych jest...
PAWEŁ KUBICKI: Skomplikowana i fragmentaryczna, a poszczególne elementy systemu się nie zazębiają. Nie ma wsparcia w momentach przejścia między jednym etapem życia a drugim. Sama edukacja także jest poddawana krytyce, choć w sumie nie może być z nią aż tak źle, jak się mówi. Bo rodzice z oburzeniem przyjęli pomysł skrócenia jej o rok. Wolą, by dziecko dłużej zostało w szkole, niż wcześniej weszło na rynek pracy. Ta zmiana wiąże się ze zniesieniem gimnazjów.
Bo zamiast 9 lat szkoły podstawowej oraz gimnazjum będziemy mieli 8 lat nauki w podstawówce. A co jest największym problemem w edukacji uczniów z niepełnosprawnościami?
Orzecznictwo – czyli kwalifikacja osoby jako niepełnosprawnej. Orzecznictwo odbywa się oddzielnie na potrzeby edukacji i pozostałych systemów (np. ZUS). To dwie niekompatybilne ścieżki. Jedne orzeczenia wydają poradnie psychologiczno-pedagogiczne, drugie – powiatowe zespoły ds. orzekania o niepełnosprawności.
Jak to możliwe?
Co więcej – dziecko może mieć dwa orzeczenia, lecz może być takie, które nie łapie się na orzeczenie edukacyjne, choć ma orzeczenie o niepełnosprawności z powiatowego zespołu. To dlatego, że to drugie jest ogólne i ma znacznie szerszy zakres. A w tym pierwszym, wydawanym na potrzeby edukacji, są wymienione powody, dla których trzeba dziecko wspierać w szkole, i zalecenia, jak to robić. Aby uzyskać orzeczenie na potrzeby edukacji, dziecko musi się zmieścić w kategoriach: niepełnosprawność intelektualna, niepełnosprawność ruchowa, niedosłuch, niedowidzenie, głuchota, ślepota i autyzm/zespół Aspergera. Plus sprzężenia, czyli dwie z powyższych występujące równocześnie. To zamknięty katalog i jeżeli ktoś się nie łapie, to nie jest dla systemu edukacji osobą z niepełnosprawnością. Mimo że dziecko może potrzebować bardzo dużego wsparcia w szkole, to nie będzie go otrzymywać, a przynajmniej nie w takim zakresie, jak uczeń z niepełnosprawnością.
Na przykład?
W tym katalogu nie ma wielu zaburzeń psychicznych, zespołów genetycznych, chorób przewlekłych czy rzadkich, które wpływają na funkcjonowanie dziecka w szkole. A za etykietką z katalogu idą pieniądze – każda niepełnosprawność ma przelicznik w algorytmie wyliczania subwencji oświatowej, tzw. wagę, i zalecenia do pracy z takim dzieckiem. Choć i one nie są doskonałe...