To jedyny program prowadzony przez Ministerstwo Edukacji, który miał wesprzeć szkoły w przygotowaniu na przyjęcie sześciolatków. Tymczasem, jak piszą kontrolerzy NIK, nie przyczynił się on w latach 2009–2012 do znaczącego wyposażenia szkół w place zabaw. Z danych wynika, że gminy nie są zainteresowane.

Reklama

Większość gmin nie przystąpiła do tworzenia szkolnych placów zabaw, podając jako powód wysoki, bo 50 proc. wymagany wkład własny do kosztów budowy. Ale powody były tez i inne. M.in. badane przez NIK miasto Kielce nie utworzyło placów zabaw w programie "Radosna szkoła", bo – jak wyjaśniał wydział edukacji - uważają to za nieuzasadnione ze względów …pedagogicznych, ekonomicznych i organizacyjnych.

A to między innymi ze względu na to, że podstawa programowa kształcenia ogólnego dla I etapu edukacji nie przewiduje zajęć na placach zabaw, a uczniowie szkół mogą korzystać z ogólnodostępnych placów zabaw i terenów zielonych w mieście oraz z placów zabaw należących do przedszkoli samorządowych, które usytuowane są w okolicy wielu szkół.

Inne szkoły nawet jak kupiły pomoce dydaktyczne nie miały miejsca, gdzie je rozmieścić. I tak np. w Rajczy w SP nr 1, sprzęt za blisko 12 tys. złotych był zgromadzono w szafie umieszczonej w sali lekcyjnej, w której odbywała się część zajęć dwóch oddziałów klasy I oraz w gabinecie nauczycieli wychowania fizycznego. Na zajęcia prowadzone w innych pomieszczeniach z uczniami klas I-III nauczyciele wypożyczali doraźnie pomoce dydaktyczne z szafy w sali klasy I. Zaś tablicą informacyjną programu "Radosna szkoła" oznaczono szafę z pomocami dydaktycznymi.

Według danych MEN danych na koniec 2012 r. realizacja programu doprowadziła do wyposażenia w place zabaw tylko 2.649 szkół (20,6 proc. spośród 12.847 uprawnionych, natomiast w miejsca zabaw wyposażono 12.177 szkół (94,8 proc. ). Oznacza to zagrożenie dla osiągnięcia celów programu, tj. wyposażenia do końca 2014 r. w place zabaw 90 proc. szkół. Zdaniem NIK powinien w związku z tym powstać także inny program, który pomógłby przygotować szkoły na przyjęcie 6-latków. Jednak nie tylko w tym MEN – zdaniem NIK - nie poradził sobie z wprowadzaniem reformy. Jak piszą autorzy raportu: Przeprowadzone przez MEN w latach 2010–2012 działania informacyjno-promocyjne na rzecz spopularyzowania idei posyłania do szkoły dzieci sześcioletnich nie były w pełni skuteczne, ponieważ nie osiągnięto optymalnego w okresie przejściowym udziału w klasach I szkół podstawowych 1/3 ogółu dzieci sześcioletnich.