To pierwszy egzamin w postpandemicznej rzeczywistości, dodatkowo naznaczony wydarzeniami za wschodnią granicą. Dzieci mają braki, nie wszystkie się z nimi uporały. To skutkuje obawami o wynik. Do tego stopnia, że część uczniów rezygnuje. W mojej szkole są trzy klasy maturalne po 15 uczniów. 10 osób nie podchodzi do egzaminu - mówi Jolanta Basaj, dyrektor radomskiego technikum.
Decyzje jak ta ostatnia podejmowali też ukraińscy uczniowie, którzy po 24 lutego znaleźli się w Polsce. Ostatecznie tylko 41 z nich zdecydowało się zmierzyć z polską maturą.