Za 3,5 miesiąca do szkół pójdzie 291,8 tys. siedmiolatków. Do tego zapewne kilkadziesiąt tysięcy sześciolatków, których rodzice podejmą dobrowolną decyzję o wcześniejszym posłaniu ich do pierwszej klasy.
Reklama
10 tys. spośród tych wszystkich dzieci, a także spośród dzieci w zerówkach, objętych zostanie badaniem Testu Umiejętności na Starcie Szkolnym (TUNSS). Absolutną nowością jest to, że po raz pierwszy dzieci będą rozwiązywać zadania na tabletach, co pozwoli precyzyjniej ocenić ich umiejętności – po prawidłowym rozwiązaniu jednego zadania otrzymają kolejne, o większym stopniu trudności. W ten sposób łatwiej będzie poznać granice umiejętności i wiedzy dziecka.
Badanie zostanie powtórzone po roku, co umożliwi ocenę postępów w nauce i porównanie pod tym względem zerówek i klas pierwszych. Właściwe badanie, które rozpocznie się we wrześniu, podobnie jak przeprowadzony już pilotaż będzie oceniało trzy podstawowe umiejętności: pisania, czytania i logicznego myślenia. W praktyce sprowadza się to do liczenia sylab, porównywania wielkości przedmiotów, określania kształtów i odczytywania słów.
Zadaniem TUNSS jest sprawdzenie wiedzy dzieci tak, aby nauczyciele mogli wiedzieć, czego i w jaki sposób ich uczyć – wyjaśnia prof. Anna Brzezińska z Pracowni Szkolnych Uwarunkowań Efektywności Kształcenia. Dodaje, że do pierwszych klas idą dzieci z bardzo różnymi kompetencjami i nauczanie powinno być dostosowane do poziomu każdego ucznia. Inaczej będzie nieskuteczne – tłumaczy.
Piotr Rycielski z Pracowni SUEK uważa, że test pozwoli zorientować się, na ile skutecznie szkoła rozwija kompetencje uczniów oraz niweluje różnice między nimi. Na podstawie wyników będzie możliwe przygotowanie programów wspierających szkołę – mówi.
Badania prowadzone przez IBE ujawniły kilka ciekawostek. Jak choćby tę, że dzieci, które mają globus na biurku, są lepsze z matematyki. Prawdopodobnie chodzi o to, że rodziny, gdzie rodzic kupuje globus, bardziej dbają o rozwój dziecka – mówi Natalia Skipietrow, rzeczniczka IBE.
Komentarze(3)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNo i druga sprawa, NIE WOLNO NA STARCIE DZIELIĆ DZIECI NA GORSZE CZY LEPSZE!!!
Takie poczucie ciągnie się później u dziecka, nastolatka ... Poczucie własnej wartości może byc zachwiane na starcie! które później, niestety bardzo często kiepscy nauczyciele, znający wyniki tego testu, będą utrwalać u dziecka.
Kolejny przykład: mamy dziecko z kłopotami grafomotorycznymi, które ma problemy z napisaniem, odwzorowywaniem liter czy cyfr czy figur geometrycznych ale intelektualnie jest OK, i co taki tablet oczywiście takiego dziecka też dalej nie przepuści...
GRATULUJEMY KOLEJNEGO BUBLA EDUKACYJNEGO!!
Czy system nauczania sprzed np 40 lat był zły? Wszyscy chwalą elementarz Falskiego, wróćmy do starych sprawdzonych metod (oczywiści uaktualnijmy zawarty tam materiał)
W zespołach klasowych nauczanie nie może być dostosowane do poziomu każdego ucznia! To jest równanie w dół.
Dzieci które sobie nie radzą powinny zostać objęte indywidualną pomocą żeby dobrze zdiagnozować przyczyny i przeprowadzić zajęcia wyrównawcze czasami przez specjalistę.
Nie ma dzieci lepszych i gorszych, to niedostrzeganie i ukrywanie problemów dziecka szczególnie przez rodziców, brak zrozumienia, wsparcia i pomocy powoduje że ono czuje się gorsze.