Nie 78, a 52 dni robocze urlopu w roku dla nauczycieli, a dla przedszkolanek tylko 35 dni - to jedna z propozycji zmian w Karcie nauczyciela.
Ich pakiet wypracowali wspólnie przedstawiciele gmin, powiatów i województw zasiadający w zespole opiniodawczo-doradczym do spraw statusu zawodowego nauczycieli powołanym przez ministra edukacji. Jak dowiedział się „DGP”, mają one zostać zaprezentowane na najbliższym posiedzeniu zespołu.
Kolejna zmiana, jaką proponują, to ta, że podwyżki i awans mają być zależne od faktycznego wzrostu jakości nauczania. Poza tym Karta nauczyciela ma obejmować wyłącznie osoby bezpośrednio zaangażowane w proces dydaktyczny i realizujący z dziećmi podstawę programową. Ale dyrektorów szkół już nie, chyba że także uczą dzieci.
– Praca dyrektora dotyczy procesu zarządzania, a nie dydaktyki – mówi Marek Wójcik, ekspert Związku Powiatów Polskich.
Nauczycieli ma też obowiązywać, tak jak innych pracowników, 40-godzinny tydzień pracy, w tym 20 – 22 godziny przy tablicy. Teraz to 18 godzin, plus 2 godziny na zajęcia wyrównawcze.
Skróceniu ulegną też nauczycielskie urlopy na podreperowanie zdrowia – 36 miesięcy, jakie może wziąć nauczyciel podczas całej swojej kariery zawodowej, będzie liczone wraz z wakacjami, a na dodatek przyznawane przez lekarzy orzeczników ZUS i przez ZUS opłacane. Zniknąć ma też część dodatków do pensji, np. mieszkaniowy i wiejski.
Jednak ci nauczyciele, którzy nabyli już pewne prawa, już ich nie stracą – zmiany dotyczyłyby tylko nowych.
Co na to związkowcy? – Propozycji jeszcze nie dostaliśmy, ale uważamy, że samorządy nie powinny zajmować się tym, na czym się nie znają i za co nie odpowiadają – mówi „DGP” Sławomir Broniarz, szef Związku Nauczycielstwa Polskiego. Jego zdaniem to rząd i parlament powinny zabierać głos w sprawie ewentualnych zmian w systemie edukacji.
Prace nad zmianami w Karcie nauczyciela trwają od 20 lat. Zespół działający teraz przy resorcie edukacji miał wypracować rozwiązania do końca 2010 r., ale przedłużono jego działanie o kolejne pół roku. Zmiany w karcie są też tematem dyskusji w resorcie finansów, dotyczącej uwolnienia samorządów od części biurokratycznych przepisów.
Komentarze (90)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszektos musi zamiatac po ulicy...
tracą nad niejednym niewychowanym durniem .A ile trzeba się przygotowywać do zajęc każdego dnia ,nie wspomnę o dodatkowej masie zadań.
Zapomniałaś napisać o odpowiedzialności za dzieci, ich wychowanie i edukację. Zapomniałaś o przygotowywaniu i sprawdzaniu klasówek, zadań domowych. Zapomniałaś o zebraniach, radach pedagogicznych, nieustannych szkoleniach. Zapomniałaś o tym, że awans zawodowy to fikcja zrobiona tylko po to, aby płacić mniej za taką samą pracę. Wiele rzeczy zapomniałaś. Ale najlepiej jest kogoś opluć, akurat "głupie nauczyciele" doskonale się do tego nadają, winni są wszystkiemu.
Skoro praca nauczyciela jest taka super - zapraszam do pracy w szkole - są plusy i minusy - jak wszędzie; ale z Twojej wypowiedzi leje się tyle jadu - że zakładam, iż byłaś za słaba do pracy w szkole i teraz próbujesz się odgrywać na nauczycielach.
Analizując całą masę przywilejów nikt nie wmówi mi, że płace nauczycielskie są małe. Pracując średnio o 22 godziny tygodniowo mniej niż każdy przeciętny pracownik pobieracie wynagrodzenie w tej samej kwocie.
Wynagrodzenie nauczycieli wszak nie składa się wyłącznie z pensji zasadniczej! Oprócz rok rocznie podwyższanego wynagrodzenia zasadniczego otrzymujecie dodatki motywacyjne, za wychowawstwo, opiekuna stażu. Kto w dzisiejszych czasach jak Wy nabywa prawa do wysługi lat po 3 latach pracy?!
Chcecie więcej?! Proszę bardzo: zasiłki na zagospodarowanie w wysokości 2 miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego, odrębny fundusz socjalny, z którego otrzymujecie świadczenie urlopowe, tylko w 2010 r. bagatela 1047,84 zł na wakacje, co i tak nie wyklucza korzystania z innych socjalnych świadczeń.
Godziny ponadwymiarowe przecież też są płatne. A jak biedny nauczyciel w ferie lub wakacje godzin robić nie może to otrzymuje i tak kasę, tzw. średnia z godzin. Ponadto przysługuje wam dodatkowe wynagrodzenie roczne, nagrody z okazji dnia komisji edukacji narodowej i inne nagrody pieniężne na święta np. karp, urlop dla poratowania zdrowia.
Mało który nauczyciel jest zatrudniony tylko w jednym zakładzie pracy. Pomnóżmy więc przez dwa wynagrodzenie i podzielmy też przez dwa czas pracy! zgroza bierze kiedy widzę nauczyciela sprawdzającego na przystanku autobusowym kartkówki! Przecież takie rzeczy ponoć wliczone są do waszego czasu pracy.
Co do trudności w znalezieniu pracy wśród młodych nauczycieli zdziwienia też być nie powinno. Bądźmy szczerzy winicie o to nauczycieli emerytowanych. W przeciętnej szkole zatrudnionych ich jest min. 10. Może to i dobrze, bo powołania w waszej grupie zawodowej brakuje! Starzy nauczyciele mają więcej zapału, nie chodzą też notorycznie na zwolnienia.
Argument typu " trzeba się samemu uczyć, studiować, a potem się wypowiadać" jest marny. Mało kto w dzisiejszych czasach nie ma wykształcenia wyższego! Mojego umysłu drodzy pedagodzy nie oświecicie, macie zbyt wąski zasób argumentów.
Na potwierdzenie moich wypocin polecam lekturę karty nauczyciela. Nudna jak flaki z olejem, ale może paru niedoinformowanym o własnej pragmatyce pomoże chociaż nabrać odrobiny dystansu i samokrytyki do siebie. Mam taki sam brzuszek jak Wy i zjeść też bym chciała tak samo bogato dlaczego więc ja na to samo mam pracować dwa razy więcej?!
A kto tak naprawdę zna realia?
Do wszystkich którzy tak zazdroszczą nauczycielom przywilejów – nikt Wam nie broni zostać nauczycielem, skończyć studia i uczyć… o ile oczywiści znajdzie się prace w zawodzie…
Służby mundurowe, strażacy… także mają przywileje…jakoś nic nie mówi się ostatnio o lekarzach…
Wróćmy jednak do nauczania/nauczycieli.
Jestem studentem 5 roku. Odbyłem już praktyki w podstawówce i gimnazjum. Studia i specjalizacje wybrałem nie z przypadku ale zgodnie ze swoimi celami zawodowymi. Chcę uczyć w szkole i dokształcać się, uczyć w oparciu o aktywne metody nauczania…
Jednak niech ktoś mi powie jak ucząc dla przykładu historii, wf, czy też religii można zarobić korepetycjami na drugą wypłatę?
Jak utrzymać rodzinę za pensje nauczyciela stażysty?
Każdy zawód ma swoje zalety i wady. Inżynier na budowie może zarabiać więcej niż nauczyciel, ale nie ma też tyle wolnego. Nikt nam nie broni, zawsze możemy się przekwalifikować.
Ważne aby nauczyciel z powołania za godne pieniądze mógłby uczyć, motywowany swoją pracą, charakterem ale i zarobkami. Może mieć mniej urlopu, wolnego, przywilejów etc…ale musi znaleźć motywacje do pracy… inaczej – jak zresztą widać wiele nauczycieli jest swoją pracą zmęczonych, zniechęconych i tak naprawdę najlepszym wyjściem dla nich byłaby zmiana pracy na taką która nie byłaby dla nich tak dużym obciążenie psychicznym…
Pozdrawiam piszących i proszę o bardziej stonowany język rozmowy bogaty w argumenty