Tylko 30 proc. uczniów korzysta z edukacji zdrowotnej

Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało dane dotyczące uczestnictwa w edukacji zdrowotnej w poszczególnych województwach i dużych miastach. Wynika z nich, że w tym roku szkolnym w zajęciach uczestniczyło 920 925 uczniów, czyli około 30 proc. wszystkich uprawnionych. Wiceminister Piechna-Więckiewicz przyznała w piątkowej rozmowie:

Reklama

„Wolałabym, żeby dane były inne. Ten przedmiot jest po prostu potrzebny. W mojej opinii – niezbędny do prowadzenia działań profilaktycznych w szkołach.”

Ministerstwo planuje w najbliższym czasie ewaluację przedmiotu, a jej wyniki mogą doprowadzić do tego, że edukacja zdrowotna stanie się obowiązkowa.

„To jest dla mnie, także jako wiceministra odpowiedzialnego za profilaktykę, bardzo istotne” – dodała.

Edukacja zdrowotna „na politycznym ołtarzu”

Reklama

Piechna-Więckiewicz przyznała, że niewielka frekwencja wynika z kilku czynników. Po pierwsze, w niektórych środowiskach rozpowszechniono błędne informacje, że edukacja zdrowotna może naruszać konstytucyjne prawa rodziców. W efekcie temat stał się elementem politycznej debaty.

„Jeżeli mielibyśmy do dyspozycji edukację zdrowotną jako przedmiot obowiązkowy, to (...) jest dużo łatwiej, bo do każdego dziecka ona dociera również jako działanie profilaktyczne. Mam nadzieję, że ewaluacja wykaże potrzebę, że edukacja zdrowotna powinna stać się przedmiotem obowiązkowym.”

Dodatkowo w szkołach średnich część uczniów decyduje się nie uczęszczać na zajęcia, bo czują się przeciążeni nauką. W szkołach podstawowych problemem bywały wczesne godziny lekcji, jak zauważyła wiceminister:

„Czasami dyrektorzy postanowili, że lekcje będą się odbywać o godzinie 7 rano.”

Jak działa edukacja zdrowotna w praktyce?

W tym roku szkolnym edukacja zdrowotna zastąpiła wychowanie do życia w rodzinie. W szkołach podstawowych odbywa się w klasach IV-VIII przez jedną godzinę tygodniowo, przy czym zajęcia w klasie VIII realizowane są tylko w pierwszym semestrze. W szkołach ponadpodstawowych przedmiot jest realizowany przez dwa lata, również po jednej godzinie tygodniowo.

Wbrew pierwotnym zapowiedziom, edukacja zdrowotna nie jest obecnie obowiązkowa. Rodzice, którzy nie chcieli, aby ich dziecko uczestniczyło w zajęciach, musieli złożyć pisemną rezygnację do 25 września. Uczniowie pełnoletni mogli zrobić to samodzielnie. MEN wyjaśnia, że określenie terminu usprawnia organizację pracy szkoły, w tym planowanie etatów dla nauczycieli.

„Zakłada się, że decyzja w sprawie rezygnacji z zajęć będzie podejmowana świadomie. Z tego też powodu nie przewiduje się możliwości wycofania rezygnacji dotyczącej udziału w zajęciach w trakcie roku szkolnego.”

Kolejne kroki i przyszłość przedmiotu

Resort planuje kampanię informacyjną i konsultacje z rodzicami, uczniami oraz nauczycielami, aby dowiedzieć się, jak przedmiot jest odbierany i co można poprawić. Ostateczna decyzja w sprawie obowiązkowego charakteru edukacji zdrowotnej należy do ministra edukacji i prawdopodobnie zapadnie pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku.

„Nie umiem tego w tej chwili powiedzieć. Natomiast obowiązuje nas kalendarz legislacyjny, więc myślę, że odpowiedź musi się kształtować pod koniec pierwszego kwartału przyszłego roku.”

Edukacja zdrowotna ma szansę stać się nie tylko obowiązkowym przedmiotem, ale także istotnym elementem profilaktyki zdrowotnej w polskich szkołach, docierającym do każdego ucznia i wspierającym jego świadome podejście do zdrowia.