19 lutego - w dniu urodzin Mikołaja Kopernika - obchodzony jest Dzień Nauki Polskiej. Ma on być wyrazem uznania dla dokonań polskich naukowców. Z tej okazji szef MEiN Przemysław Czarnek w piątek na antenie TVP Info złożył życzenia polskim naukowcom i pracownikom szkolnictwa wyższego.
Nauka to poszukiwanie i odkrywanie prawdy - to jest w niej najbardziej fascynujące. Jeżeli ona nie zmierza do prawdy i odkrywania prawdy, to nie jest nauką w gruncie rzeczy. A fascynujące w niej jest to, że pozwala nam odkrywać prawdę poprzez jej poszukiwanie - temu służą badania naukowe, które w Polsce prowadzi się w rozmaitych miejscach i na rozmaitych płaszczyznach - powiedział minister.
Jeśli prawdę wyrzuciłoby się z tego obiektywu nauki, to rzeczywiście może ludzkość zabrnąć w ślepy zaułek. Wczoraj szeroko dyskutowaliśmy na temat dzieł, które z nauką nie mają nic wspólnego, a są np. antypolskimi paszkwilami. Są i takie rzeczy - dodał.
Reforma Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki
Wskazał, że MEiN wzmacnia polską naukę, np. przez dofinansowanie takich projektów jak badanie heliosfery przez Centrum Badań Kosmicznych PAN we współpracy z NASA, a także badań medycznych w ABM. Minister podkreślał również wagę badań humanistycznych.
Narodowy Program Rozwoju Humanistyki będzie reformowany. Nam brakuje poważnych projektów historycznych, które odkrywałyby prawdę o Polsce, o Polakach, o tym ilu Polaków i za jaką cenę uratowało Żydów w czasie II wojny światowej, że najwięcej Polaków jest wśród Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, o tym jaki miał wpływ Kościół katolicki w okresie 123 lat zaborów na utrzymanie polskości, o tym jak to się stało, że po '89 r. Polska najwolniej wychodziła z komunizmu i stała się krajem postkomunistycznym na wiele lat, co było ze szkodą dla naszego państwa - powiedział.
Ocenił, że konieczne są badania historyczne i politologiczne, "żeby pokazywać prawdę o Polsce i Polakach". Dodał, że potrzebne są także "badania naukowe na temat tego, ilu dokładnie Polaków narodowości polskiej zginęło podczas II wojny światowej z rąk Niemców, Sowietów, ale również z rąk nacjonalistów ukraińskich".