W komunikacie po posiedzeniu rządu 8 lipca zaznaczono, że "chodzi o wszystkie zajęcia, a nie jak do tej pory, tylko te, które rozwijają zainteresowania dzieci”. Obecnie możliwe jest zatrudnienie w przedszkolu osoby, która nie jest nauczycielem, wyłącznie do prowadzenia zajęć rozwijających zainteresowania dzieci, a nie do zajęć wychowania przedszkolnego, w trakcie których realizowana jest podstawa programowa.

Jak podaje Ministerstwo Edukacji Narodowej, w przedszkolach publicznych i niepublicznych zatrudnionych jest ok. 138 tys. nauczycieli, z czego ponad 92 tys. to nauczyciele wychowania przedszkolnego (pozostali to nauczyciele specjaliści, pomoc psychologiczno-pedagogiczna, nauczyciele języka). Według stanu z 13 czerwca w przedszkolach było wolnych 1657 stanowisk pracy (1564 etaty) dla nauczycieli wychowania przedszkolnego.

Zatrudnienie za zgodą

Nowe przepisy umożliwią zatrudnianie w przedszkolach osób, które nie są nauczycielami, ale mają kompetencje do prowadzenia zajęć z dziećmi w wieku przedszkolnym. Będzie to możliwe w przypadku braku w przedszkolu nauczyciela posiadającego wymagane kwalifikacje – napisano w komunikacie po posiedzeniu rządu.

Reklama

Zgodnie z projektem zatrudnienie w przedszkolu takich osób, będzie wymagało zgody kuratora oświaty w uzasadnionych przypadkach, a przygotowanie osoby niebędącej nauczycielem będzie musiało być uznane przez dyrektora przedszkola za odpowiednie do prowadzenia danych zajęć.

Reklama

Dla kogo praca w przedszkolu?

Kto będzie mógł pracować w przedszkolu? To osoba, przeciwko której nie toczy się postępowanie karne w sprawie o umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego lub postępowanie dyscyplinarne i nie była ona skazana prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe.

W tym celu taka osoba będzie musiała przedstawić dyrektorowi przedszkola informację z Krajowego Rejestru Karnego. Nowe przepisy to efekt działań deregulacyjnych rządu. Mają wejść w życie po 14 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Nauczyciele protestują

Nauczyciele protestują przeciwko tym przepisom. Obawiają się, że w tej sposób do przedszkoli trafią niekompetentne osoby, które nie mają pojęcia o pracy z dziećmi. "Zdecydowanie sprzeciwiamy się zapowiadanym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej zmianom, których celem ma być umożliwienie zatrudniania w przedszkolach osób bez kierunkowego wykształcenia nauczyciela wychowania przedszkolnego, pod pretekstem walki z brakami kadrowymi" - napisała dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska, autorka petycji w tej sprawie. "Proponowane zmiany uderzają w godność i prestiż zawodu nauczyciela wychowania przedszkolnego i narażają dzieci na utratę dostępu do profesjonalnej, świadomej edukacji" - czytamy w petycji. Podpisało ją ok. 40 tys. osób.

Temat prawdziwych problemów przedszkoli w Polsce jest zamiatany pod dywan. Nie dostrzega się, że ta praca nie jest godziwie wynagradzana. Kiedy nauczyciel przedszkola awansuje, i staje się nauczycielem mianowanym, to jego pensja wzrasta o 110 zł na rękę. To jest absurdalna sytuacja - mówi w rozmowie z Interią dr Zuzanna Jastrzębska-Krajewska. Dodaje, że propozycja ministerstwa, nie jest rozwiązaniem. To kolejny policzek dla nas -powiedziała.