Do strażników miejskich biorących udział w akcji "Bezpieczna droga do szkoły" podeszła we wtorek po godzinie 8 rano roztrzęsiona kobieta. Łamiącym się głosem powiedziała, że nie może w szkole odnaleźć swojej ośmioletniej córki.
Wyjaśniła, że chciała donieść dziecku książki, ale dziewczynki nie było w klasie. Strażnicy wraz kobietą natychmiast poszli do szkoły i rozpoczęli poszukiwania.
Razem z personelem szkoły przeszukano korytarze, szatnie i toalety, bez rezultatu. Panie ze świetlicy również powiedziały, że dziecka w tym dniu nie widziały - przekazali w środę strażnicy.
Powiadomiono policję, a także terenowe załogi straży miejskiej, podając rysopis dziecka.
Funkcjonariusze postanowili sprawdzić jeszcze jedną, wydawałoby się mniej prawdopodobną opcję. Ich przypuszczenie było trafne. Okazało się, że dziewczynka poszła nie do swojej klasy, gdzie, jak gdyby nigdy nic, uczestniczyła w zajęciach.
O szczęśliwym zakończeniu tej niecodziennej historii natychmiast powiadomiono matkę 8-latki i odwołano dalsze poszukiwania.
autorka: Marta Stańczyk