Paulina Nowosielska: Rozmawiamy w trakcie matur. Jakich wyników się pan spodziewa?
Przemysław Czarnek: Pójdzie lepiej niż w zeszłym roku. A to dlatego, że młodzież tegoroczna nie miała, jak w poprzednim roku, zdalnej nauki do samej niemal matury. Ten rok spędziła już w szkołach, w trybie stacjonarnym. Nauczyciele mieli więc z uczniami lepszy kontakt, mogli ich skuteczniej mobilizować. A wymogi egzaminacyjne są dokładnie takie jak poprzednio, czyli jeszcze z 16 grudnia 2020 r.
I nie ma części ustnej?
Reklama
Tak, ona wróci w przyszłym roku, w nowej maturze. Choć są głosy, że należałoby z niej całkowicie zrezygnować.
Co pan na to?
Myślę, że poziom trudności matury i tak spadł już zdecydowanie. Dziś trudno porównywać go do tego z lat 90. XX w. To jest po części efekt poprzedniego rozbicia szkoły na 6-letnią podstawówkę, potem 3 lata gimnazjum i 3 lata liceum, innej siatki godzin, a po części też stopniowej rezygnacji z wymagań. Dlatego jestem za powrotem matury ustnej.

CZYTAJ WIĘCEJ W CZWARTKOWYM WYDANIU DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ>>>