Szef MEiN Przemysław Czarnek poinformował we wtorek wieczorem, że od najbliższego czwartku uczniowie klas V-VIII podstawówek oraz uczniowie szkół ponadpodstawowych wszystkich klas przechodzą na naukę zdalną do końca ferii zimowych, czyli do 27 lutego. Naukę stacjonarną mają kontynuować natomiast uczniowie klas od I-IV oraz uczniowie zerówek.
Konferencji ministra edukacji, która odbyła się w Sejmie, przysłuchiwały się: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Katarzyna Kotula i Magdalena Biejat z Lewicy. Po zakończeniu wystąpienia szefa MEiN posłanki zorganizowały własny briefing prasowy, podczas którego skrytykowały politykę rządu dotyczącą walki z pandemią.
Dziemianowicz-Bąk oceniła, że pandemia znów "zaskoczyła" szefa MEiN. Minister Czarnek nagle dziwi się, że w szkołach dochodzi do zakażeń, że szkoły mogą być rozsadnikiem wirusa i że trzeba je zamykać. To, że dziś zapada nagła, z dnia na dzień, zaskakująca dla rodziców, nauczycieli i uczniów decyzja o przejściu na edukację zdalną, to efekt tego, że za szkoły odpowiada minister Czarnek - powiedziała posłanka Lewicy.
Jak dodała, za obecną sytuację pandemiczną w szkołach odpowiadają także takie osoby, jak małopolska kurator oświaty Barbara Nowak, która niedawno określiła szczepienia jako "eksperyment". To jest efekt wpuszczenia do szkoły ministra Czarnka, który był najgłośniejszym przeciwnikiem objęcia nauczycieli obowiązkowymi szczepieniami - stwierdziła Dziemianowicz-Bąk. To kolejny raz, kiedy brak decyzji, opieszałość, uległość antyszczepionkowej propagandzie polskich decydentów z rządu PiS powoduje szkody i cierpienia dla młodych ludzi" - zaznaczyła.
Jej zdaniem, ratunkiem dla obecnej sytuacji byłaby realizacja postulatu Lewicy wprowadzenia powszechnych szczepień w Polsce. To jest także ratunek dla dzieciaków, które kolejny już raz będą musiały borykać się z trudami edukacji zdalnej - przekonywała Dziemianowicz-Bąk.
"Eksperyment na szkołach"
Magdalena Biejat nazwała wtorkową decyzję szefa MEiN "eksperymentem na szkołach". Przeprowadza się eksperyment na szkołach, żeby sprawdzić czym tym razem też sobie damy radę, czy tym razem wytrzymamy, czy tym razem dzieci i młodzież dadzą sobie radę ze zdalnym nauczaniem, czy podołają rodzice i nauczyciele. To jest sytuacja dramatyczna - powiedziała posłanka.
Katarzyna Kotula zaapelowała do szefa MEiN, by zwrócił uwagę na dramatyczną - jej zdaniem - sytuacją w szkołach specjalnych. Dzwonią do nas dyrektorzy, ale także pytają nas rodzice, a pan minister nie chce odpowiedzieć czy ma jakiś plan, bo zamiast planu na to, jak uchronić nauczycieli, uczniów, jak faktycznie doprowadzić do tego, żeby polska edukacja funkcjonowała, staje w obronie kurator Nowak - zaznaczyła posłanka Lewicy.