Szef MEiN Przemysław Czarnek pytany był we wtorek w TVP Info m.in. o sytuację w szkołach w związku z COVID-19.
To jest zupełnie oczywiste, że w IV fali koronawirusa, kiedy mamy pod 20 tys. zakażeń dziennie, to zakażenia mają miejsce również w szkołach i w związku z tym od początku przewidzieliśmy taką sytuację i zostawiliśmy dyrektorom szkół i sanepidowi prawo do wysyłania na kwarantannę i naukę zdalną albo całej szkoły, albo części szkoły - powiedział Czarnek.
Poinformował, że w poniedziałek "w całości zamkniętych było dziewięćdziesiąt kilka szkół, blisko 100 szkół na 22 tys. szkół." Ocenił, że był to znikomy odsetek.
Z kolei w 2600 szkołach na 22 tys. szkół pojedyncze klasy są na kwarantannie i na nauce zdalnej, więc (...) ponad 95 proc. dzieci uczy się normalnie w trybie stacjonarnym i jest to im niezwykle potrzebne - dodał.
Nauka zdalna w poprzednich falach
Czarnek mówił, że nauka zdalna w poprzednich falach koronawirusa wyrządziła wiele szkód wśród dzieci i młodzieży. Te szkody to jest brak wiedzy, zła kondycja fizyczna i psychiczna - wskazał. Podkreślił, "że dopóki jest możliwość chodzenia do szkoły w trybie stacjonarnym, dopóty będziemy to robić".
Z danych MEiN opublikowanych w poniedziałek w mediach społecznościowych wynika, że stacjonarnie pracowało w poniedziałek 12 608 szkół podstawowych, czyli 87,6 proc. wszystkich i 6889 ponadpodstawowych, czyli 88,2 proc. Zdalnie pracowało 45 szkół podstawowych i 54 ponadpodstawowe. W trybie mieszanym pracowało 1735 szkół podstawowych i 869 ponadpodstawowych.