W czwartek premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że w strefie czerwonej - szkoły średnie i uczelnie wyższe od soboty przechodzą na tryb zdalny. W strefach żółtych obowiązywać będzie nauczanie hybrydowe.. Przedszkola i szkoły podstawowe w obu strefach dalej będą uczyć się stacjonarnie.

Reklama

Zastanawiam się, kto panu premierowi podsunął te pomysły - mówił w TOK FM prof. Marek Konopczyński, członek Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN.

Pomysły przedstawione przez premiera Morawieckiego sprawią, że system oświaty zostanie rozmontowany. Dzielenie uczniów na tych, co mają system zdalny i system stacjonarny powoduje daleko idące zmiany edukacyjne. Będziemy mieli młodych Polaków, którzy będą inaczej przygotowani i będą różnili się jakościowo, jeśli chodzi o wiedzę i o umiejętności - przekonywał prof. Konopczyński.

To jest trochę tak, jakby zakładać, że dzieci z przedszkoli nie mają starszych braci lub sióstr, dziadków czy rodziców - ocenił.

Oczekuję od władz, żeby decyzje były podejmowane na podstawie jakiegoś rozeznania, diagnozy. Tymczasem wygląda na to, że nie ma żadnych badań, gdzie są główne źródła zakażenia. (...) Działamy absolutnie po omacku, jest chaos - ocenił Konopczyński.

Członek Komitetu Nauk Pedagogicznych był pytany co zrobić, aby uchronić uczniów, ich bliskich i nauczycieli przed zachorowaniem na koronawirusa.

Powinno się absolutnie wszystkie szkoły w Polsce - od podstawowej do średniej, bez względu na strefy - zamknąć. Cała młodzież powinna przejść na system zdalny. Oczywiście można mówić wówczas o różnych problemach, jakości wiedzy, pewnym zagubieniu... Ale przynajmniej wszyscy będą mieli równe szanse, a teraz dzielimy młodych Polaków na lepszych i gorszych - stwierdził ekspert

Nie wolno robić takich eksperymentów na w miarę spójnym systemie oświaty, bo nie będzie on już systemem oświaty, ale zlepkiem przypadkowych działań - dodał w TOK FM.