W środę prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował, że 15 października nauczyciele zaczynają bezterminową akcję protestacyjną - strajk włoski - polegający na wykonywaniu tylko tych czynności, które są opisane w przepisach prawa oświatowego. Jak wyjaśnił, nie będą realizowane m.in. wycieczki szkolne, zajęcia organizowane w dniu wolnym od pracy, sporządzanie sprawozdań z pracy dydaktycznej szkoły.
O strajk nauczycieli Kaczyński był pytany w środę w Radiu Maryja. Prezes PiS ocenił, że ZNP "występuje dziś jako część sojuszu skierowanego przeciwko Prawu i Sprawiedliwości, przeciwko dobrej zmianie i przeciwko temu wszystkiemu o czym żeśmy mówili - przeciwko polskim wartościom, całej tej polskiej konstrukcji społeczno-moralnej, która ma być zniszczona i tak też trzeba rozumieć zapowiedzi tego włoskiego strajku".
- To chodzi o to, że jeśli my wygramy, to żeby natychmiast w Polsce zaczął się jakiś niepokój, choćby taki, jak poprzez włoski strajk - podkreślał Kaczyński i zaznaczył, że spokój w Polsce będzie. - Ten strajk się nie uda - co do tego nie ma żadnych wątpliwości - zapewnił.
Kaczyński mówił również, że nauczycielom zostały wyraźnie podwyższone pensje. - Z całą pewnością ten proces podwyższania pensji nauczycieli będzie trwał wraz z rozwojem kraju i wraz z tymi wszystkimi mechanizmami, które my uruchamiamy - mówił.
Zaznaczył też, że w momencie, kiedy pensja minimalna będzie wynosiła 4 tys. zł, to "z całą pewnością nauczyciel będzie zarabiał dużo, dużo więcej".
- To jest strajk, który nie ma realnych celów odnoszących się do interesów nauczycieli, tylko po prostu jest pewną demonstracją polityczną i to demonstracją w bardzo niedobrym kierunku - mówił Kaczyński.