12 listopada w całej Polsce rozpoczęła się akcja oflagowania szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowych. Nauczyciele i pracownicy oświaty zrzeszeni w "Solidarności" chcą w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec braku systemowych rozwiązań dotyczących wynagrodzeń w tym sektorze. Akcja protestacyjna ma potrwać do 20 grudnia.

Oświatowa "Solidarność" napisała do Ministerstwa Edukacji Narodowej petycję, w której "wyraża głębokie zaniepokojenie pogarszającą się sytuacją pracowników oświaty oraz brakiem realnego dialogu społecznego ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej". Przedstawiła postulaty, których - zdaniem związkowców - realizacja jest niezbędna dla dobrego funkcjonowania edukacji oraz dla nauczycieli.

Chcą podwyżek dla nauczycieli

Oświatowa "Solidarność" chce przede wszystkim systemowego wzrostu wynagrodzeń. "Domagamy się wprowadzenia od 2027 roku mechanizmu powiązania wynagrodzeń nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w sektorze przedsiębiorstw, w odniesieniu do płacy zasadniczej. Zdaniem związkowców takie rozwiązanie to "jedyna realna droga" do odbudowy prestiżu zawodu nauczyciela. Chodzi o podwyżki w następującej wysokości:

Reklama
  • 100 proc. – nauczyciel początkujący,
  • 125 proc. – nauczyciel mianowany,
  • 150 proc. – nauczyciel dyplomowany.
Reklama

Według wyliczeń "Solidarności" gdyby doszło do powiązania wynagrodzenia nauczyciela ze średnią, nauczyciel stażysta otrzymałby na rękę 6370 zł, mianowany 8600 zł, a dyplomowany 11200 zł. Obecnie początkujący nauczyciel ma wynagrodzenie zasadnicze 5154 zł, czyli na rękę 3845 zł. Nauczyciel mianowany z 10-letnim stażem pracy i dodatkiem za wychowawstwo ma wynagrodzenie brutto 6141 zł, a nauczyciel dyplomowany - ze stażem co najmniej 20 lat - 7753 zł, czyli na rękę ok. 5615 zł - przekazał i Lesław Ordon, rzecznik prasowy oświatowej "Solidarności" podczas demonstracji, która odbyła się w Katowicach.

Postulaty związku

Drugi postulat związków to stabilne i adekwatne finansowanie oświaty. "Solidarność" żąda reformy systemu finansowania edukacji, w tym zwiększenia nakładów na edukację, gwarancji funkcjonowania małych szkół oraz zapewnienia terminowości wypłat wynagrodzeń. "Obecny model grozi dalszą degradacją usług edukacyjnych oraz destabilizacją pracy szkół" - napisali związkowcy.

Trzeci postulat to wstrzymanie "chaotycznych reform programowych". "Sprzeciwiamy się likwidacji przedmiotów, arbitralnym zmianom podstaw programowych oraz redukcji treści i godzin wychowawczych. Zmiany te są wprowadzane bez konsultacji z nauczycielami, ekspertami oraz rodzicami, a ich skutkiem będzie obniżenie jakości kształcenia i wzrost obciążeń nauczycieli" - czytamy w petycji.

Związkowcy domagają się także:

  • wprowadzenia rzeczywistej ochrony przedemerytalnej,
  • przywrócenia wcześniejszych zasad przyznawania urlopu dla poratowania zdrowia,
  • reformy systemu odpowiedzialności zawodowej, która obecnie ma charakter represyjny,
  • rzeczywistej ochrony godności i bezpieczeństwa nauczycieli.

Związkowcy grożą zaostrzeniem akcji

W petycji poruszony został także problem wynikający ze zmniejszenia godzin religii z dwóch do jednej tygodniowo. "Sprzeciwiamy się ograniczaniu zatrudnienia katechetów oraz działaniom naruszającym konstytucyjne prawo rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami" - napisali związkowcy.

Ich zdaniem konieczne jest zachowanie sprawdzonego modelu edukacji. Sprzeciwiają się "narzucanym Polsce rozwiązaniom ideologiczny w tym m.in. obecnie realizowanej edukacji włączającej, która prowadzi do "obniżenia jakości nauczania oraz przeciążenia nauczycieli". Związkowcy napisali. że brak reakcji ze strony MEN będzie miał konsekwencje w postaci zintensyfikowania działań protestacyjnych na poziomie regionalnym i ogólnopolskim