"Od dawna środki przekazywane gminom z budżetu państwa na realizację zadań oświatowych nie pokrywają pełnego zakresu kosztów ponoszonych przez jednostki samorządu terytorialnego. W konsekwencji samorządy już od wielu lat sygnalizują potrzebę zmiany mechanizmu finansowania oświaty" - napisał Komarewicz.
Poseł chce dowiedzieć się od MEN:
- czy ministerstwo otrzymuje informacje o problemach gmin w związku z finansowaniem potrzeb oświatowych,
- czy ministerstwo prowadzi prace analityczne dotyczące ostatniej zmiany sposobu finansowania potrzeb oświatowych gmin ze środków budżetu państwa,
- czy ministerstwo gotowe jest na wprowadzenie zmian ustawowych polegających na tym, by wynagrodzenia nauczycieli były finansowane bezpośrednio z budżetu państwa.
Nowy system finansowania oświaty
Henryk Kiepura, wiceminister edukacji przypomniał w odpowiedzi na interpelację, że 25 października 2024 r. weszła w życie ustawa, która zmieniła system finansowania jednostek samorządu terytorialnego. Wprowadzono algorytm ustalający poziom dochodów poszczególnych JST zależny od typu samorządu. Koncepcja nowego systemu zakłada, że samorządy są finansowane głównie dochodami podatkowymi, zaś subwencje z budżetu państwa mają charakter jedynie uzupełniający.
MEN wskazuje na wzrost wydatków. Łączna w 2025 r. wynosi 102,7 mld zł i jest wyższa w stosunku do sumy zaplanowanej na rok 2024 o 10,5 mld zł, tj. o 11,4 proc. Jednocześnie ministerstwo zaznacza, że mechanizm obowiązuje dopiero od stycznia 2025 r., a brak pełnego roku budżetowego uniemożliwia sformułowanie wiążących wniosków na temat jego skuteczności.
MEN o negatywnych skutkach propozycji
Ministerstwo Edukacji Narodowej nie planuje zmian ustawowych polegających na tym, by wynagrodzenia nauczycieli były finansowane bezpośrednio z budżetu państwa. "Przejęcie przez budżet państwa finansowania wynagrodzeń nauczycieli na pierwszy rzut oka mogłoby wydawać się rozwiązaniem korzystnym, ponieważ odciążałoby samorządy z ponoszenia dużego wydatku. Jednak w praktyce mogłoby ono przynieść wiele negatywnych konsekwencji zarówno dla samorządów, nauczycieli, a pośrednio także dla dzieci i rodziców" - napisał Henryk Kiepura.
Zdaniem ministra, dla samorządów oznaczałoby to przede wszystkim utratę wpływu na lokalną politykę edukacyjną. "W momencie, gdy płace nauczycieli byłyby w pełni zależne od decyzji centralnych, rola samorządu zostałaby ograniczona do utrzymywania budynków i infrastruktury, bez realnego wpływu na jakość kształcenia" - argumentuje wiceminister.
Wypłacają pensje wyższe niż minimalne
Jego zdaniem, także dla nauczycieli centralizacja mogłaby okazać się niekorzystna. Samorządy nie mogłyby ustalać wysokości dodatku motywacyjnego, który jest składnikiem wynagrodzenia nauczycieli. "Mogłoby to sprawić, że wszyscy byliby traktowani identycznie, niezależnie od lokalnych warunków czy dodatkowego zaangażowania" argumentuje Kiepura.
Podał także, że szacowany koszt wynagrodzeń nauczycieli zatrudnionych na podstawie ustawy Karta Nauczyciela w przedszkolach, szkołach i placówkach oświatowych prowadzonych przez samorządy wynosi w 2025 r. ok 85 mld zł. "W praktyce niemal wszystkie JST wypłacają pensje wyższe niż minimalne określone w Karcie Nauczyciela, co w 2024 roku oznaczało dodatkowy wydatek z budżetów JST blisko 6 mld zł (wraz z pochodnymi po stronie pracodawcy) ponad ustawowe minimum" - napisał Kiepura.