Według wiceministry edukacji, Katarzyny Lubnauer, rozwiązaniem problemu kryzysu czytelnictwa w Polsce nie jest długa lista lektur obowiązkowych. Taka lista nie gwarantuje, że uczniowie faktycznie czytają - ocenia. Zamiast tego, ministerstwo stawia na większą swobodę wyboru książek. Ma to zachęcać dzieci i młodzież do czytania i pomagać im w rozwijaniu tzw. "praktyk lekturowych".
Zmiana listy lektur w szkołach
Katarzyna Lubnauer wyjaśniła, że od 1 września 2025 roku lista lektur i podstawa programowa pozostaną bez zmian. Zmiany są jednak planowane, ale wejdą w życie później: 1 września 2026 roku dla szkół podstawowych i 1 września 2027 roku dla szkół ponadpodstawowych.
Eksperci, którzy pracują nad nową podstawą programową, wyszli z założenia, że książki powinny stać się częścią codziennego życia uczniów. Dlatego chcą, by w edukacji polonistycznej pojawił się nowy dział - "Praktyki lekturowe". Ma on nauczyć uczniów, jak świadomie planować czytanie i dzielić się swoimi wrażeniami z książek.
Mniej obowiązkowych lektur
Obecnie, w szkole podstawowej (klasy IV-VIII), uczniowie muszą przeczytać 19 książek, z czego 11 to konkretne tytuły, a 8 to pozycje do wyboru z obszernej listy lektur uzupełniających. Co ciekawe, już teraz nauczyciele mają możliwość omawiania z uczniami książek spoza tej listy, a nawet tych, które zaproponują sami uczniowie.
Nowa propozycja zakłada, że w klasach IV-VIII uczniowie będą musieli przeczytać 20 książek, ale część z nich będą mogli wybrać samodzielnie - albo z listy, albo spoza niej. Takie rozwiązanie ma na celu wzmocnienie czytelnictwa i realnej znajomości polskiego kanonu lektur.