DGP: Ministra Barbara Nowacka weszła do MEN z dużym kredytem zaufania ze strony organizacji społecznych. Jak wygląda konfrontacja z rzeczywistością?
Iga Kazimierczyk: W kampanii wyborczej czy umowie koalicyjnej była mowa o tym, że w proces reformowania edukacji zostaną włączone organizacje trzeciego sektora, nauczyciele, uczniowie, czyli krótko mówiąc osoby, których zmiany dotyczą. Póki co, inaczej niż na przykład w resorcie sprawiedliwości, nikt ze strony społecznej nie wszedł nawet w struktury ministerstwa, a o ważnych zmianach dowiedzieliśmy się z wypowiedzi medialnych.
Chodzi o zapowiedź likwidacji prac domowych. Co ona tak naprawdę oznacza?
Ten przykład pokazuje, jak ważne są konsultacje. Przez cały weekend zastanawialiśmy się w środowisku, co ministra ma na myśli. Czy będzie można zadawać słówka do powtórzenia na języku angielskim, czy nie? Czy będzie można dać proste ćwiczenia z matematyki?