Dziemianowicz-Bąk w piątek w rozmowie z PAP.PL podkreśliła, że Lewica uważa, że miejsce religii jest w "kościele, salkach katechetycznych, po lekcjach, a szkoła powinna być świecka". Oczywiście, że szkoła powinna być wolna od jakiejkolwiek indoktrynacji, także wyznaniowej - dodała.

Reklama

Pragmatyzm finansowy

Dziemianowicz-Bąk powiedziała, że przemawiają za tym zarówno kwestie ideowe, jak i czysty pragmatyzm finansowy. Utrzymywanie katechetów w szkołach, utrzymywanie lekcji religii kosztuje nas rocznie ok 1,5 mld zł z budżetu państwa - dodała. Dlaczego polski podatnik, niezależnie od tego jakiego jest wyznania, ma finansować lekcję tylko jednego określonego wyznania w szkole? - pytała posłanka klubu Lewicy.

Nikogo nie pozbawiamy możliwości, czy prawa do praktykowania swojej religii. Żadnym rodzicom nie odmawiamy prawa do wychowywania swoich dzieci w duchu własnej, wybranej religii - podkreśliła.

Posłanka przypomniała, że w sobotę w Ślesinie koło Konina (woj. wielkopolskie) odbędzie się konwencja Lewicy "Przyjazna szkoła". Będziemy tam wspólnie, my politycy i polityczki Lewicy, z młodymi ludźmi, nauczycielami, przedstawicielami środowisk oświatowych, mówić o tym, co zrobić, aby szkoła była na miarę XXI wieku - oświadczyła.

Dziemianowicz-Bąk powiedziała, że potrzeba w Polsce programu nauczania, który odpowiadałby na problemy młodych ludzi. Edukacja klimatyczna, edukacja obywatelska, edukacja pracownicza, niezwykle istotna, ponieważ młodzi ludzie są najbardziej narażeni na wyzysk na rynku pracy - dodała.

Rozmawiała: Anna Nartowska

Reklama

Autor: Adrian Kowarzyk