Pod koniec marca "Nasz Dziennik" przekazał, że Ministerstwo Edukacji i Nauki przygotowuje się do weryfikacji kolejnej części podręczników – w tym do nauczania początkowego klas I-III, bo jest zaniepokojone treściami w jednym z podręczników, w którym wyszczególniono przypadki łamania praw zwierząt.

Reklama

Rzymkowski w rozmowie dla dziennika wyraził opinię, że "szkoła nie powinna być miejscem ideologicznej indoktrynacji". Wskazał, że "wspomniany podręcznik ma także błędy merytoryczne, a to dlatego, że użyte przez jego autorów pojęcie +prawa zwierząt+ nie występuje w naukach prawnych". "Jest ono związane jedynie ze sferą wyobrażeń ideologicznych" – napisano.

Wiceminister nauki i edukacji pytany w czwartek w TVP1, co nie podoba mu się w prawach zwierząt, podkreślił, że "jest to stwierdzenie wielu zwolenników i miłośników zwierząt, ale nie do końca rozsądne, bo zapominamy o człowieku".

Obowiązkiem człowieka jest troska o zwierzęta. Zwierzęta nie mają podmiotowości prawnej, nie mają zdolności do czynności prawnych, natomiast to człowiek jest czynnikiem, który dręczy zwierzęta, w niewłaściwy sposób się nimi opiekuje, więc mówienie o prawach zwierząt i eliminacja człowieka jest falsyfikacją rzeczywistości i szkodzi dobrostanowi zwierząt – mówił Rzymkowski.

Według niego "prawo w Polsce i innych państwach nakłada na człowieka obowiązki wobec zwierząt". Trzeba mówić o podmiotowej roli człowieka. To powinno być wpajane wśród młodzieży, od najmłodszych lat, a nie mówienie o lewicowej idei praw zwierząt, co jest zrównaniem praw człowieka i zwierząt – ocenił wiceminister.