Lewica na konferencji w Sejmie odniosła się do doniesień medialnych według których 8 stycznia minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek spotkał się z przedstawicielami Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, a tematem miały być plany wprowadzenia matury z przedmiotu religia.
Matura z religii
Posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przedstawiła pismo Lewicy do szefa MEiN, w którym domaga się udostępnienie protokołu z tego spotkania i udzielenia odpowiedzi na pytania o treść tego spotkania, a w szczegolności, czy rozmowy dotyczyły wprowadzenia matury z religii.
Na Lewicy jest jasne, że miejsce religii jest w kościele, a nie na maturze - podkreślała.
Jak dodała przy tym, Polska szkoła dzisiaj zmaga się z szeregiem wyzwań. Jednym z nich jest problem wykluczenia cyfrowego setek uczniów, którzy podczas edukacji zdalnej po prostu utracili dostęp do rzetelnej, publicznej edukacji. Jest problem przeładowanej podstawy programowej, której w szczególności w czasie pandemii szkoły nie są w stanie w pełni zrealizować. Są problemy bezpośrednio związane z pandemią jak szczepienia nauczycieli i innych pracowników szkół, o których Ministerstwo Edukacji i Nauki po prostu zapomniało - mówiła.
To tylko kilka przykładów wyzwań, którymi naprawdę powinno zajmować się Ministerstwo Edukacji i Nauki, a nie mylić gabinet ministra z amboną. Ministerstwo Edukacji i Nauki to nie jest miejsce, w którym powinny być dyskutowane kwestie wiary, kwestie religii. Matura to egzamin z wiedzy, a nie z wiary - podkreślała Dziemianowicz-Bąk.
Tęczowy piątek
Na konferencji Lewicy w rolę dziennikarza wcielił się poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz. Polityk zapytał, czy skoro Lewicy nie podoba się religia w szkole, to czy "lewicowa religia pod hasłem +tęczowych piątków+" też nie powinna mieć miejsca w szkole".
Dziemianowicz-Bąk podkreśliła, że "tęczowe piątki" są elementem edukacji antydyskryminacyjnej. "+Tęczowe piątki+ w sytuacji braku formalnej edukacji antydyskryminacyjnej, edukacji, która zapewniałaby bezpieczeństwo psychologiczne, bezpieczeństwo fizycznie wszystkim uczniom - niezależnie od tego jakiej są orientacji seksualnej, niezależnie od tego jakiego są wyznania, niezależnie od tego, jakie poglądy prezentują oni czy ich rodziny" - powiedziała.
Jak dodała, "tęczowe piątki" są inicjatywą godną pochwały. Nie mają nic wspólnego z wiarą, nie mają nic wspólnego z ideologią. Mają wiele wspólnego z rzetelną wiedzą, wiedzą np. na temat problemów dzieci i młodzieży, w szczególności uczniów nieheteronormatywnych, jeżeli chodzi o zaburzenia psychiczne, jeżeli chodzi o próby samobójcze, więc to są zupełnie inne tematy - stwierdziła Dziemianowicz-Bąk.
W odpowiedzi Sośnierz mówił o pozytywnych skutkach wpływu chrześcijaństwa na zdrowie psychiczne, a nie - jak powiedział "gadanie o zboczeniach w szkole".
Poseł Maciej Gdula zaapelował do posła Konfederacji, aby miarkował słowa. Takie słowa także zabijają. Po tym jak Kościół urządził nagonkę na osoby LGBT, wzrasta liczba samobójstw wśród młodych ludzi - mówił polityk Lewicy. Przerywając mu Sośnierz ocenił, że nie ma żadnej nagonki. Czym innym jest potępienie moralne, czym innym jest nagonka - ocenił.
Poseł Lewicy podkreślił, że "nie ma czegoś takiego jak Kościół LGBT, który w szkole agituje za swoją religią". To jest raczej wiedza naukowa, najwyżej światopogląd, a światopoglądy powinny być traktowane równo, powinny mieć swoją obecność - dodał.
Na uwagę, że "chyba, że chrześcijański, to wtedy nie", Gdula odpowiedział, że światopogląd taki jest w szkole obecny, bo w szkole czytana jest Biblia na języku polskim. Dziemianowicz-Bąk podkreśliła, że nikt nie pracuje nad wyjęciem z nauczania tekstów literackich z tradycji chrześcijańskiej ze szkół.
"Tęczowy piątek" to akcja organizowana od 2016 r. przez Kampanię Przeciw Homofobii. Tego dnia na szkolnych korytarzach zawieszane są tęczowe plakaty, a w szkołach organizowano zajęcia na temat akceptacji i otwartości na uczniów i uczennice LGBTQI.
Jak informuje TVN24, po spotkaniu ministra Czarnka z przedstawicielami Komisji Wychowania Katolickiego KEP w MEiN słychać było opinie, że "po ponad dwóch dekadach starań Kościół w końcu dostanie maturę z religii". Biuro prasowe resortu tłumaczy, że "spotkanie miało charakter roboczy i kurtuazyjny z nowo powołanym ministrem". Przedstawiciele KEP mieli przedstawić swoje dotychczasowe wystąpienia do ministerstwa.