Jeden z hakerów, 18-latek z Warszawy, usłyszał już zarzut ataku na infrastrukturę o szczególnym znaczeniu dla jednostek samorządu terytorialnego, za co może mu grozić do 8 lat więzienia – podał w poniedziałek zespół prasowy śląskiej policji.
27 marca policjanci z Wydziału do Walki z Cyberprzestępczością katowickiej komendy wojewódzkiej otrzymali zgłoszenie o ataku hakerskim, który dwa dni wcześniej przeprowadzono na serwery jednego z największych internetowych dzienników szkolnych. Sprawcy na kilka godzin zakłócili jego funkcjonowanie w czasie, gdy wykorzystywany był on przez uczniów do zdalnej nauki podczas pandemii koronawirusa – doprowadzili do przeciążenia serwerów.
Tuż po otrzymaniu zgłoszenia policjanci przystąpili do analizy olbrzymich ilości danych w poszukiwaniu śladów, jakie mogli pozostawić po sobie cyberprzestępcy. Po żmudnej, około dwumiesięcznej pracy, śledczy ostatecznie wpadli na trop hakerów. Okazało się nimi kilku nastolatków, którzy skontaktowali się z sobą poprzez internet, postanawiając przeprowadzić wspólny atak na platformę e-dziennika - powiedział PAP asp. szt. Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji.
Szybko okazało się, że sprawcami są mieszkańcy różnych województw, dlatego funkcjonariusze z KWP z Katowicach poprosili o pomoc policjantów z zwalczających cyberprzestępstwa z komend wojewódzkich w Gdańsku, Krakowie, Poznaniu i Radomiu. Przeprowadzili oni m.in. przeszukania w mieszkaniach wytypowanych sprawców, zabezpieczając ich sprzęt komputerowy.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił już na przestawienie jednemu z nich - 18-latkowi z Warszawy - zarzutu ataku na infrastrukturę o szczególnym znaczeniu dla jednostek samorządu terytorialnego, za co może mu grozić do 8 lat więzienia. Policjanci analizują nośniki, zabezpieczone przy pozostałych hakerach, niewykluczone, że oni także poniosą odpowiedzialność. Sprawę, prowadzoną pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Katowicach, policjanci określają jako rozwojową.