W środę w Sejmie odbyły się drugie już, zorganizowane przez klub Koalicji Obywatelskiej, konsultacje dotyczące rozpoczynającego się za kilka dni roku szkolnego. Wzięli w nich udział m.in. wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska, burmistrz Debrzna (Pomorskie) Wojciech Kallas, starosta poznański Jan Grabkowski, dyrektorzy szkół oraz posłowie KO: była minister edukacji Krystyna Szumilas, Katarzyna Lubnauer, Kinga Gajewska oraz Piotr Borys.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Zgodnie z przyjętymi przez rząd rozwiązaniami w sprawie organizacji pracy szkoły w czasie epidemii, podstawowym modelem ma być nauka stacjonarna. Możliwy będzie też jednak model mieszany (hybrydowy) - dyrektor szkoły po uzyskaniu zgody organu prowadzącego i na podstawie pozytywnej opinii sanepidu będzie mógł zadecydować, że część dzieci lub klas będzie uczęszczać do szkoły w tradycyjnej formie, a część uczyć się na odległość. Przy większym zagrożeniu epidemiologicznym w grę wchodzić będzie przejście całej szkoły na edukację zdalną.

Minister edukacji Dariusz Piontkowski informował we wtorek, że jego resort przygotował wytyczne sanitarne oraz materiały informacyjne dla dyrektorów szkół; zapewniał o pomocy w zaopatrzeniu w płyny do dezynfekcji i maseczki. Według niego do szkół ma trafić ponadto 20 tys. termometrów bezdotykowych.

Reklama

Inaczej stan przygotowań do nowego roku szkolnego widzą samorządowcy. To, co zgłaszają mi dyrektorzy stołecznych placówek, to przede wszystkim poczucie chaosu; dyrektorzy dostają czasami dwa, trzy razy dziennie kolejne wytyczne szczątkowe - powiedziała wiceprezydent Warszawy, odpowiedzialna za obszar edukacji, Renata Kaznowska. W tej sytuacji - jak dodała - stołeczny ratusz przygotował własne wytyczne sanitarne zbieżne z tym, co rekomenduje Główny Inspektor Sanitarny.

Według Kaznowskiej, oprócz badań dla dzieci i pracowników szkół przed rozpoczęciem roku szkolnego, o co apelują nauczyciele, placówkom przydałyby się też szybkie testy na SARS-CoV-2. Jeżeli procedura testowania będzie wyglądała tak, jak teraz, że ustala się osobę zakażoną, a osoby z bezpośredniego kontaktu wysyłane są na kwarantannę, mamy 14 dni zawieszenia szkoły lub jej części - argumentowała wiceprezydent Warszawy. Zwróciła ponadto uwagę, że nauczyciele często pracują w dwóch czy trzech placówkach, więc może się zdarzyć sytuacja kiedy jedna zakażona osoba spowoduje problemy w kilku szkołach.

Kaznowska wskazywała ponadto na brak maseczek i płynu dezynfekcyjnego. Z jej szacunków wynika, że ponad 530 tys. maseczek i 150 tys. litrów płynu, które mają trafić do stołecznych szkół, wystarczy na mniej więcej dwa tygodnie. Moje pytanie więc co dalej? Bo jeżeli środki ochrony osobistej, płyny do dezynfekcji będą kosztem przerzuconym na samorząd, to mówimy o olbrzymich kwotach - podkreślała Kaznowska.

Reklama

Wiceprezydent Warszawy mówiła też o potrzebie uruchomienia "gorącej linii" do kontaktu z sanepidem tak, by szkoły w sprawny sposób mogły dowiedzieć się jak postępować w razie wykrycia lub podejrzenia wystąpienia przypadku COVID-19.

Poinformowała przy tym o przygotowaniu przez ratusz założeń do procedury nauki hybrydowej i zdalnej, jednak - zdaniem Kaznowskiej - potrzebne są wytyczne MEN. Nie da się poprowadzić nauki zdalnej przez okres wielu miesięcy i to pokazały nasze analizy, w sposób równy dla wszystkich - przekonywała.

Jak dodała, w stolicy na ponad 200 tys. uczniów 17 tysięcy nie posiada komputera; inni z kolei nie mają dostępu do internetu. Ten problem musi zostać rozwiązany systemowo. Nam udało się (...) kupić w tym roku ponad 4 tysiące laptopów, ale to jest wciąż za mało - mówiła Kaznowska. Według niej MEN owszem, przeznaczyło środki na zakup komputerów dla warszawskich szkół, jednak starczy ich na po kilka sztuk na dzielnicę.

Na podobne problemy zwracali też uwagę: starosta poznański Jan Grabkowski i burmistrz pomorskiego Debrzna Wojciech Kallas. Brak jednoznacznych kryteriów, brak standardów edukacyjnych, brak jednoznacznego powiedzenia, co zrobić jak zaistnieje określona sytuacja - wyliczał Grabkowski. Wytknął rządowi brak konsultacji dotyczących przygotowań do nowego roku szkolnego. W jego ocenie minister Piontkowski nie radzi sobie w zabezpieczeniu szkół przed epidemią.

Kallas powiedział, że samorządowcy zostali w tej sprawie zostawieni sami sobie. On również mówił o chaosie i sprzecznych informacjach, które napływają do szkół ze strony różnych instytucji. Mimo tego - jak zapewniał - samorządy radzą sobie. Każdy z samorządowców walczy o to, żeby jego placówki działały. Tak samo u nas, w Debrznie, wszystkie szkoły funkcjonują. Wypracowaliśmy sobie metody, system, korzystając z różnych narzędzi - powiedział Kallas.

Wszyscy troje samorządowcy przekonywali, że przeznaczona w budżecie subwencja oświatowa dla samorządów jest zbyt niska i powinna zostać zwiększona.