Od 8 do 27 kwietnia br. trwał zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk nauczycieli w szkołach. Polegał on na całkowitym powstrzymywaniu się przez nauczycieli od pracy.
W związku z tym, że w wielu szkołach nie odbywały się lekcje, a nauczyciele nie wykonywali swojej pracy, uczniowie mieli uniemożliwione m.in. poprawianie ocen przed uzyskaniem promocji. Mogło to skutkować niedopuszczeniem ich do egzaminów kończących szkołę.
Rzecznik praw dziecka poinformował PAP, że "skarg związanych ze strajkiem nauczycieli wpłynęło do niego około czterystu od rodziców, dzieci oraz osób zajmujących się oświatą". Jak wskazał, dotyczą one "różnych zagadnień".
- Najczęściej wpływały od rodziców zatroskanych o dobro ich dzieci w zakresie promocji do następnych klas – poinformował Pawlak. Dodał, że "rodzice pytają, co zrobić z dziećmi, jak się nimi zaopiekować podczas strajku, pytają też, co z egzaminami, co z wakacjami, co z promocją do następnych klas".
- Teraz analizujemy te skargi i w najbliższym czasie będziemy na nie odpowiadać – podkreślił RPD.
W poniedziałek do tej sprawy odnosiła się minister edukacji narodowej Anna Zalewska, która zwróciła uwagę, że przypadków, w których uczniowie nie przystąpili do matur, bo przez strajk nauczycieli nie mieli kiedy poprawić swoich ocen, jest sporo i każda z nich jest analizowana. - Rodzice i uczniowie będą rozstrzygać, na ile ocena niedostateczna zaproponowana przez nauczycieli i brak możliwości jej poprawienia była sytuacją odwracalną – powiedziała minister.
Wskazała też, że wszelkie wątpliwości rodzic i uczeń powinien wyjaśnić z dyrektorem szkoły, może także zgłosić się do kuratorium oświaty lub poradzić się kancelarii prawnej. Zalewska zaznaczyła jednocześnie, że niesklasyfikowani uczniowie nie mają możliwości przystąpienia do matur w drugim terminie.