Kolejny resort zgłasza krytyczne uwagi do projektu zmian w oświacie. Ministerstwo Obrony Narodowej przekonuje, że przygotowany przez MEN projekt negatywnie wpłynie na wojsko.
Współczesne wyzwania stojące przed Siłami Zbrojnymi, szczególnie w zakresie modernizacji technicznej armii, wyznaczają odmienny, od zaproponowanego w projekcie, kierunek prowadzenia polityki kadrowej w resorcie obrony narodowej w zakresie poziomu wykształcenia żołnierzy zawodowych, którym jest podnoszenie, a nie obniżanie kwalifikacji - napisał sekretarz stanu w MON, Bartosz Kownacki w odpowiedzi na projekt reformy oświaty przedstawiony przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.
MON nie podoba się to, że w wyniku zmian w edukacji żołnierzem zawodowym będzie można zostać po szkole podstawowej. Oznacza to, że kandydatowi wystarczy osiem, a nie - jak w systemie z gimnazjum - dziewięć lat edukacji ogólnej.
To nie pierwsza krytyczna opinia innego resortu o ustawie przygotowywanej przez minister edukacji narodowej.
Już wcześniej swoje zastrzeżenia zgłosił m.in. Jarosław Gowin, minister nauki. Zwracał uwagę między innymi na to, że projekt utrudnia dostęp do równej edukacji wyższej z powodu zróżnicowania matury na branżową i ogólną. Minister finansów zwracał natomiast uwagę, że projekt ustawy wprowadzającej reformę nie pokazuje jej kosztów, m.in. tych, które będą musiały ponieść na przekształcenia podległych sobie szkół pozostałe ministerstwa. Rządowe Centrum Legislacji skrytykowało natomiast sposób, w jaki regulacja została skonstruowana. Nazwano ją "blankietową", bo zbyt wiele rozwiązań pozostawia do regulowania rozporządzeniem.
Opinia MON nie jest ostatnią - resorty mają czas na przesyłanie swoich uwag do końca tygodnia.
Reforma edukacji to jeden z flagowych projektów z expose premier Beaty Szydło. Według zaprezentowanych przez MEN założeń, już od września 2017 roku gimnazja mają zostać zlikwidowane, liceum wydłużone do 4 lat, a szkołę zawodową ma zastąpić szkoła branżowa I i II stopnia. Kompletnie zmienić się mają również programy nauczania.