Do zakładania monitoringu w szkołach nikogo nie będziemy zmuszać - zapowiada minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska. - Chcemy wspierać te szkoły, w których dyrekcja uzna, że jest on niezbędny. Znam przykłady, kiedy monitoring okazywał się skuteczny: w dużych szkołach, po których zaczynali kręcić się obcy, grasowali złodzieje, gdzie był problem z dilerami narkotyków - mówi w rozmowie z dziennik.pl minister. Przyznaje też, że na przemoc w szkole nie ma błyskawicznej recepty.
Finansowanie szkolnych systemów monitoringu było jedną z obietnic, jakie złożyła w wygłoszonym w środę w Sejmie expose premier Ewa Kopacz. Połowę pieniędzy na monitoring ma wyłożyć rząd, połowę - organ prowadzący szkołę.
Dla mnie ważne jest przede wszystkim przyznanie, że przemoc w szkole istnieje. Dyrektorzy często nie chcą o tym mówić, bo nie wiedzą jak sobie z tym poradzić - mówi szefowa resortu. - I dla nich, i dla nauczycieli potrzebne jest w tym obszarze wsparcie.
MEN właśnie rozpoczęło drugą edycję programu "Bezpieczna i przyjazna szkoła". Ma on potrwać do 2016 roku i odpowiadać na główne problemy agresji rówieśniczej. MEN chce w jego ramach uruchomić infolinię i stworzyć kodeks dobrych praktyk. W Warszawie wspólnie z Ośrodkiem Rozwoju Edukacji resort zorganizował też konferencję dotyczącą przemocy wśród uczniów.
Według zaprezentowanych przez ORE badań, co piąty uczeń podstawówki przynajmniej raz miał do czynienia z agresją werbalną. Co dziesiąty - dwa do trzech razy, co siódmy - cztery razy lub więcej. Co dziesiąty uczeń szkoły podstawowej przynajmniej raz został pobity. To oni są najczęstszymi ofiarami przemocy. Dane podczas paneli eksperckich komentowali badacze i pedagodzy.
Bardziej skuteczna w walce z agresją jest profilaktyka, a nie interwencja - ocenił prof. Jacek Pyżalski z Wydziału Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu Adama Mickiewicza. - Jeśli wychowawca widzi problem z relacjami w swojej klasie, pracuje z grupą zanim pojawi się agresja.
Zgodzili się z nim także inni uczestnicy dyskusji. - Nie ma danych dotyczących skuteczności monitoringu - dodała Agnieszka Borek, ekspertka do spraw badań i ewaluacji oświaty. - Rzadziej dochodzi do agresji tam, gdzie nauczyciele są obecni na przerwach - podkreśliła.
Im większa szkoła, tym częstsze doświadczenia agresji i przemocy wśród uczniów. - Różnica w liczbie zachowań agresywnych między szkołami różnej wielkości dochodzi nawet do 10 pkt. proc. - zauważyła Borek, dodając, że częściej z agresją mamy do czynienia w miastach.
Tymczasem dotychczasowa praktyka samorządów polegała raczej na łączeniu szkół. Główną przyczyną były oszczędności. Proces ten w niedawnym raporcie krytycznie oceniła Najwyższa Izba Kontroli. Kontrolerzy zwrócili uwagę między innymi na bezpieczeństwo uczniów.
Jestem zwolenniczką małych szkół podstawowych. Z jednej strony to kwestia bezpieczeństwa, ale z drugiej także relacji z rodzicami. Jeśli szkoła jest kilka kilometrów od domu, rodzicowi trudno jest zorientować się, co się w niej dzieje - komentuje minister Kluzik-Rostkowska. - Negocjujemy właśnie środki w ramach nowej perspektywy budżetowej. Chciałabym, żeby wystarczyło ich na to, by ratować małe szkoły. Trzeba jednak mieć świadomość, że dużo tu zależy od samorządu. To będzie udawało się wtedy, jeśli gmina będzie postrzegać edukację jako priorytet, a nie wysysacz pieniędzy z budżetu.
Komentarze (11)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeCzy my, Polacy, już jesteśmy takimi zasr ańcami, pisrańcami?
A gdzie są głosy sprzeciwu wobec kalumnii, wylewanych tutaj, na forum, wobec osób, których jedyną przewiną jest, że są „PEŁO”?
Że niby jak? Jak piździelczy prezio zagarnie władzę, to skończy się problem agresji w szkole?
BUHAHA!
Coraz trudniej żyć pod jednym niebem z hofmankami, obszczymurkami, piździelcami.
Nowa premier, jest nieudacznikiem i bankrutem; ma wprawdzie odłożone w gotówce 68 tys. zł oraz kilka tysięcy dolarów i euro, ale tak naprawdę, jest zadłużona po uszy. Wg złożonego oświadczenia, ma aż pięć kredytów na łączną sumę ponad 550 tys. zł. Do spłaty pozostało jej o ok. 100 tys. zł mniej.
Poza tym, jej majątek, to toyota yaris z 2007 roku (wyceniona na 18,5 tys. zł) oraz skromne mieszkanie
o powierzchni 43 metrów kwadratowych.
Nowa premier, ma też, szefa doradców, w osobie byłego ministra, Jacka Rostowskiwgo vel Jana Antony Vincent-Rostowskiego, posiadajacego podwójne obywatelstwo a więc zobowiązanego do lojalności wobec co najmniej dwóch państw.
Co najmniej dwóch, bo oprócz lojalności, wobec Polski i Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, być może, jest także zobowiązany do lojalności wobec Federacji Rosyjskiej, gdyż był osobistym doradcą d/s makroekonomicznych, prezydenta Władimira Władimirowicza Putina, za jego pierwszej kadencji, na urzędzie prezydenta FR.
Rostowskiego nie darzy sympatią, nawet prezydent Bronisław Komorowski, który publicznie krytykował wcześniejszy pomysł, aby uczynić go szefem MSZ, w rządzie Kopacz. Rostowski był ministrem finansów w latach 2007–2013. W tym czasie zadłużenie Polski zwiększyło się o 357,4 mld zł. Oficjalnie, bo księgowość w Polsce jest "kreatywna" czytaj szachrajska, zakodowana, tajna.
Licho więc tylko wie, gdzie co je, ile tego je i cyje co je ...
Donek, dobrze wie, dlaczego do Brukseli rejteruje ...
W podwójnych, potrójnych księgach, może Rostowski tylko, co kuma, bo to on zastosował tę "kreatywną" księgowość w finansach państwa, dlatego mimo, że jako skompromitowany, nie mógł być dalej ministrem finansów, to musieli go zrobić szefem doradców aby inny doradca nie zakapował czego, z tej fuszerki
i szwindli do KE, bo dopiero by się sprawa rypła i byłby kryzys - większy niż w Grecji, bo my już niczego, ani wysp, jak Grecja, do sprzedania nie mamy !
Tylko Rostowski, może wie, ile kasy wsiąkło, bo on z ZUS-u i z OFE naszą kasę ponoć na łatanie bużetu,brał, i w ZUS-ie te długi schował, zadłużając ZUS, na biliony a zganiając wsio na mały przyrost naturalny, starzenie się społeczeństwa, bezrobocie, na to że jakoby renciści wyłudzają nienależne świadczenia, udając chorych, a dochód ZUS ze składek maleje etc. czym tłumaczył też podwyższenie wieku emerytalnego ...
Ze względu na powyższe fakty, niektórzy eksperci twierdzą, że Polska robi z siebie pośmiewisko i nie dba
o własne bezpieczeństwo. Albowiem, na czele rządu stoi kobieta, której małżeństwo się rozpadło, która
z finansowego, ba ze zwykłego, ludzkiego, punktu widzenia, jest całkowitym nieudacznikiem. Jest zadłużona po uszy. W sytuacji, gdyby za rok, straciła mandat poselski i nie znalazła pracy lub musiała pracować, jak miliony Polek, za tysiąc parę złotych, to za niespłacanie kredytu, komornik zabrał by jej mieszkanie, a ona sama, została by, z wciąż potężnym długiem ...
Jak by tego było mało, sprawując urząd szefa rządu, ma za szefa swoich doradców, wielopaństwowca, który, Bóg tylko wie, komu tak naprawdę służy, który, sprawując urząd ministra finansów, przyczynił się do zwielokrotnienia zadłużenia Polski, na biliony zł.
Coś takiego, nie mogłoby się zdarzyć w żadnym, innym, cywilizowanym kraju. W żadnym innym państwie, osoba, o takim statusie rodzinnym i tak zadłużona, nie mogła by, sprawować urzędu szefa rządu a osoba, zobowiązana do lojalności wobec kilku państw, nie mogłaby, sprawować funkcji ministra, czy nawet, szefa doradów premiera rządu.
WSZYSTKO TO, SĄ ARGUMENTY MERYTORYCZNE.
W KAŻDYM, CYWILIZOWANYM, LICZĄCYM SIĘ PAŃSTWIE, NA ŚWIECIE, TAKIE ARGUMENTY UNIEMOŻLIWIAJĄ KANDYDATOWI, SKUTECZNE UBIEGANIE SIĘ O FOTEL PREMIERA, MINISTRA ETC. ZE WZGLĘDU NA PRAWDOPODOBIEŃSTWO ZARZUTÓW, O PODATNOŚĆ NA KORUPCJĘ, ORAZ MOŻLIWOŚĆ INWIGILACJI, PENETRACJI, SZANTAŻU ETC. PRZEZ OBCE SŁUŻBY ETC. CO JEST SZCZEGÓLNIE GROŹNE W SYTUACJACH ZAGROŻENIA BEZPIECZEŃSTWA PAŃSTWA.
odprawy, zegarki, swawola,
przed Wyborca glupa i kamieni kupe wala,
haha, hihi,osmiorniczki hola.***
Też mi ekspertka z Bożej łaski, zza biurka!
Monitoring to więcej ujawnianej - udokumentowanej agresji, to informacja o nieobecności nauczyciela na dyżurze, jego braku reakcji, ... Zresztą trzeba go przeglądać! Obijboki nauczyciele go nie chcą bo widać jak spóźniają się na lekcje, jak uczniowie wychodzą w trakcie trwania lekcji, ...
Nagminną sprawą jest przymykanie oczu na agresję, bo cóż nauczyciel może: pogadać a bezczelny agresor nie chce słuchać,kpi i lekceważy nauczyciela, ... wezwać rodziców - nasz syn jest wspaniały, to szkoła jest winna, poinformować dyrektora - nauczyciel sobie nie radzi, wyrzucić ucznia ze szkoły, zaczyna się halsowanie po papierach, ***** z kuratorium - ucznia trzeba przyjąć z powrotem do szkoły, otoczyć opieką - zalecenie podstawowe,...
Jak nie ma monitoringu to nauczyciel kłamie, uwziął się na synalka , córeczkę, ..
.
Ze szkoły uciekają więc poszkodowane, dzieci które to najlepiej zapisać na karate!
W szkole jest religia, 2 godziny tygodniowo! Czy ktokolwiek badał , czy w Polsce były na to pieniążki?, ... jak wprowadzenie religii wpłynęło na miłość bliźniego do bliźniego- jedna z wartości kształtowanych na tych lekcjach?
Dyrektorzy ukrywają tą patologie, bo są w większości niekompetentni wykształceni na poziomie minimum do sprawowania tej funkcji bez motywacji do poszerzania swojej wiedzy merytorycznej natomiast bardzo dobrze wykorzystując swoje stanowisko tworzą w szkole zależność i powiązania towarzyskie budując grupy wsparcia dla swojej pozycji w szkole i środowisku, jakim funkcjonują.
Przeprowadzane przez samorządy konkursy na stanowisko dyrektora są fikcją. Samorządy powierzają stanowisko dyrektora szkoły osobą na zasadzie, kto bliżej siedzi starosty, burmistrza czy wójta i nie ma to nic wspólnego z szerokim zakresem wiedzy merytorycznej czy kompetencją, jaką powinna posiadać osoba pełniąca funkcje dyrektora w szkole.
Z czego może wynikać niechęć szkoły do monitorowania dziecka w szkole?
Chyba tylko z tego faktu, że zostanie udokumentowane jak nauczyciel prowadzi lekcje czy jak realizuje obowiązek dyżurowania na przerwach lekcyjnych.
Handke powinien ją do piekła zaprowadzić na lizach palącego się asfaltu